To ten mężczyzna w ubiegły piątek, prowadząc pod wpływem alkoholu, wjechał samochodem w grupę ludzi - głównie dzieci - w Siennicy Nadolnej na Lubelszczyźnie, po czym uciekł. Zatrzymano go kilkadziesiąt minut później. Mężczyzna nie był leczony z choroby alkoholowej. Mimo że dziewięć lat temu doprowadził do śmiertelnego wypadku po pijanemu, w toku śledztwa nie rozpoznano u niego alkoholizmu. Okoliczności samobójstwa wyjaśni również prokuratura w Zamościu. Radosław K. powiesił się w swojej celi tuż przed godz. 23 w nocy z wtorku na środę - mówi w rozmowie z reporterem radia RMF FM kapitan Paweł Pietszczyk z aresztu śledczego w Krasnymstawie. Mężczyznę znalazł oddziałowy. Wraz z drugim strażnikiem rozpoczęli reanimację. Później na miejsce dojechało pogotowie. Mimo prób ratowania mężczyzna zmarł. Radosław K. został zbadany podczas przyjęcia do aresztu. Psycholog nie stwierdził żadnych odznak depresji - zapewnił Pietszczyk. Wszystko wskazuje jednak na to, że mężczyzna nie wytrzymał presji. Już wcześniej był skazany za spowodowanie śmiertelnego wypadku. Teraz groziło mu kilkanaście lat więzienia. Posłuchaj relacji reportera radia RMF FM Krzysztofa Kota: Reporter radia RMF FM rozmawiał również z mieszkańcami Siennicy Nadolnej. Posłuchaj relacji: 36-latek trafił do aresztu na trzy miesiące. Przyznał się do zarzucanych mu czynów. W trakcie przesłuchania w prokuraturze twierdził, że do wypadku przyczyniła się nagła awaria jego samochodu. Czytaj więcej: Sprawca wypadku powiesił się w celi Wjechał w grupę dzieci i zbiegł Ciężki stan dzieci rannych w wypadku Pijany kierowca wjechał w dzieci - nowe fakty