Według prof. Polskiej Akademii Nauk, inwestycja nie ma prawa być realizowana, bo tak duże przedsięwzięcie nie jest uwzględnione w żadnym z rządowych planów zagospodarowania przestrzeni, nie ma też żadnych zgód lokalizacyjnych, a poza tym jest to niezgodne z polityką ochrony środowiska. - To jest nie tylko humbug, ale także klasyczny przykład jak my nie przestrzegamy tych przepisów, które wydajemy - mówi prof. Stasiak. Jego zdaniem nie ma też racjonalnego wytłumaczenia dla lokalizacji inwestycji: nikt nie będzie np. korzystał z ogromnego lotniska, położonego z dala od wielkich miast. Prof. Stasiak mówi, że turecki biznesmen chce jedynie wyłudzić kredyty pod zastaw ziemi, która po odlesieniu będzie warta ok. pół miliarda zł. Jak dowiedziała się reporterka RMF, Vahap Toy przed wkupieniem się w łaski władz Białej Podlaskiej, swoje obiekty chciał stawiać w innych częściach kraju, m.in. w Częstochowie. Tam zdążył nawet podpisać z lokalnymi władzami list intencyjny w tej sprawie. Próbował również robić interesy w Białymstoku, ale tam zdecydowanie mu odmówiono. Biznesmen nie ujawnia źródeł finansowania gigantycznej inwestycji, co więcej sam ma kłopoty ze spłatą długu wobec Białej Podlaskiej. Jednak minister ochrony środowiska wydał już zgodę na przekwalifikowanie ponad 500 hektarów lasu w teren budowlany. W praktyce oznacza to wycinkę. Pomysły Vahapa Toyi wspierają czołowi politycy SLD i PSL. Lech Nikolski, szef gabinetu politycznego premiera, mówi iż wierzy, że Vahap Toy, mało znany przedsiębiorca na mało atrakcyjnym terenie, dokona największej inwestycji w Polsce. - Uważam, że każdy ma jakieś szanse, każdy powinien starać się je jakoś wygrywać. (...) To co zostało podjęte w sensie decyzji oznacza możliwość planowania tej inwestycji, możliwość poszukiwania środków na nią i to jak sądzę będzie czynione - mówi Nikolski w rozmowie z Konradem Piaseckim.