Niektórych mieszkańców Lublina złoszczą jednak takie akcje, bo jak twierdzą szkoda na nie pieniędzy. - Nie mam złudzeń, że ta akcja nie przyniesie skutków wymiernych od razu - zastrzega Maria Łobodzińska z wydziału spraw społecznych lubelskiego ratusza. - Po co więc to całe zamieszanie? - pyta ulica. A profilaktyka? - pytaniem na pytanie odpowiada Łobodzińska. - Przede wszystkim chcemy wzbudzić trochę refleksji u konsumentów nad szkodliwością picia - dodaje. Jak tu jednak nalać z torebki, głowią się ci, którzy do butelki sięgają chętniej niż inni? Wódka pozostanie w butelkach, za to butelki zyskają nowe papierowe opakowanie z takim właśnie napisem. Jeśli tylko co dziesiąty zastanowi się nad nim, to i tak będzie dobrze.