Szczeklik w ub. roku został uniewinniony przez sąd od zarzutu przyjmowania łapówek w zamian za przekazywanie informacji przestępcom. Piotr K. został skazany na jeden rok pozbawienia wolności. Jego proces toczył się za zamkniętymi drzwiami, ustne uzasadnienie orzeczenia również nie było jawne. Sąd uznał Piotra K. za winnego tego, że w 2006 r. będąc przesłuchiwanym w postępowaniu karnym toczącym się przeciwko Szczeklikowi i Pawłowi P. zeznał nieprawdę i fałszywie oskarżył ich o popełnienie przestępstw. Świadek ten zeznał fałszywie m.in., że w roku 1997 r. widział jak Paweł P. (właściciel jednego z lombardów) przekazywał sprzęt RTV Szczeklikowi, w zamian za informacje o podejmowanych przez policję działaniach przeciwko przestępcom. Jak ustalił sąd, takie zdarzenia nie miały miejsca. Piotr K. był świadkiem oskarżenia w procesie Szczeklika, którego w 2002 r. prokuratura oskarżyła o przyjęcie łapówek o wartości 9 tys. zł (biżuterię ze złota o wartości 2,5 tys. zł oraz sprzęt RTV warty 6,5 tys. zł) w zamian za przekazywanie informacji przestępcom. Akt oskarżenia dotyczył lat 1996-98, kiedy policjant pełnił funkcję naczelnika wydziału do spraw przestępczości gospodarczej komendy miejskiej policji w Lublinie. Według prokuratora brał łapówki w zamian za ujawnianie informacji dotyczących działań prowadzonych przez policję przeciwko grupie przestępczej zajmującej się wyłudzaniem towarów, którą to grupą kierował Paweł P. Szczeklik został zatrzymany w grudniu 2001 r. przez UOP. Pełnił wtedy funkcję komendanta w Białej Podlaskiej. Był wówczas wymieniany wśród kandydatów na komendanta wojewódzkiego policji w Lublinie. W areszcie spędził pięć miesięcy. Proces policjanta rozpoczął się przed lubelskim Sądem Rejonowym w 2003 r. W październiku 2007 r. Szczeklik został uniewinniony, a w czerwcu 2008 r. Sąd Okręgowy utrzymał to orzeczenie w mocy. W tym samym procesie, o wręczanie łapówek policjantowi oskarżony był Paweł P., którego sądy pierwszej i drugiej instancji również uniewinniły. Uzasadniając orzeczenie o uniewinnieniu Szczeklika sądy obu instancji wskazywały, że zeznania dwóch świadków, na których opierało się oskarżenie, były nielogiczne i niespójne. Szereg innych dowodów w sprawie przeczyło tym zeznaniom, które w końcowym etapie postępowania zostały w całości odwołane. Z ustaleń sądu rejonowego wynikało m.in., że Szczeklik i Paweł P. w okresie objętym aktem oskarżenia, nie znali się, a w czasie, kiedy miało dojść do korupcji, byli w różnych miejscach Polski. Według sądu wydział, którym kierował Szczeklik, w latach 1996-98 nie prowadził żadnych działań operacyjnych, których przedmiotem byłaby działalność Pawła P. lub prowadzonego przez niego lombardu, a prokuratura nie wykazała, jakie konkretnie informacje miałby mu przekazywać policjant. Sąd Okręgowy zarzucił prokuraturze pobieżność i jednostronność śledztwa, dawanie wiary tylko tym zeznaniom, które obciążały policjanta. Piotr K. pod koniec procesu przyznał, iż złożył obciążające Szczeklika zeznania w zamian za obietnicę złagodzenia kar w innych toczących się przeciwko niemu sprawach. Przed sądem okręgowym w Lublinie toczy się proces, w którym Szczeklik domaga się ponad 900 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia za niesłuszne aresztowanie, poniesione straty materialne, złamanie kariery w policji oraz krzywdy moralne, jakich doznał na skutek aresztowania i oskarżenia. Po aresztowaniu i zawieszeniu go w czynnościach służbowych, policjant pobierał połowę uposażenia, bez dodatków, a ponadto - jak zeznał przed sądem - obniżono jego pensję kwalifikując ją do niższej grupy zaszeregowania. Po wyjściu z aresztu, aby zdobyć środki na utrzymanie rodziny zatrudniał się m.in. jako ochroniarz lub do pomocy w gospodarstwie rolnym. Policjant zeznał ponadto, że aresztowanie jak i wieloletni proces bardzo negatywnie wpłynęły zarówno na jego zdrowie, zdrowie jego rodziny, jak i na przebieg jego kariery zawodowej.