- Zależy nam nie tyle na liczbie premier podczas festiwalu, ile na obecności artystów, twórców, osobowości świata kultury gotowych i otwartych na spotkania i rozmowy z ich odbiorcami - widzami - zapowiadają organizatorzy. Od 4 do 11 sierpnia zostanie wyświetlonych ok. 50 filmów fabularnych oraz kilkadziesiąt dokumentalnych i reportaży, a wszystkich imprez będzie około dwustu - podaje gazeta.pl. Projekcje w kinowym namiocie będą się odbywać cztery razy dziennie. Formuła programowa zakłada, że te filmy mają przede wszystkim dać obraz współczesnego świata, a zostaną wyselekcjonowane z festiwali w Rotterdamie, Berlinie, Toronto, San Sebastian, Cannes. Staną też dwa ekrany plenerowe: na Dużym Rynku o godz. 21 wyświetlane będą najciekawsze filmy sezonu (wstęp wolny), a na Małym Rynku - o godz. 23 projekcje pod hasłem "Kocham Kino". Zobaczymy m.in. retrospektywę filmów Boba Rafelsona z Jackiem Nicholsonem. Reżyser przyjedzie do Kazimierza i poprowadzi dla widzów "Lekcje Kina". Przyjedzie również Ji i Menzel, zobaczymy retrospektywę filmów duetu Menzel-Hrabal, w tym najnowszy film Menzla na podstawie książki Hrabala "Obsługiwałem angielskiego króla". Pokazane zostaną cztery inne obrazy tego duetu: "Perły na dnie" (1965), "Pociągi pod specjalnym nadzorem"(1966), "Postrzyżyny"(1980) i "Skowronki na uwięzi" (prod.1969, premiera 1990). Będzie też retrospektywa filmów z udziałem Leona Niemczyka, poczynając od "Ósmego dnia tygodnia" z 1958 roku w reżyserii Aleksandra Forda. Tej retrospektywie towarzyszyć będzie forum "Polska sztuka aktorska" z udziałem gwiazd polskiego kina. Nowy festiwal ma podkreślać związki sztuki filmowej z innymi dziedzinami twórczości, z literaturą, plastyką i muzyką. Dlatego do Kazimierza na spotkania z publicznością przyjadą pisarze, których książki były ekranizowane w ostatnich latach. Na czas festiwalu do Kazimierza przeniesie się warszawski klub-księgarnia Czuły Barbarzyńca i będzie także miejscem prezentacji znakomitych i popularnych autorów. Mają być cztery specjalne koncerty. Festiwal otworzy występ zespołu Gustavo Santaolalla (autor muzyki do "Amores perros", "Dzienników motocyklowych" i in.), zdobywcy dwóch Oskarów - za muzykę do filmu "Tajemnice Brokeback Mountain" i ostatnio za "Babel". Zespół Bajofondo Tango Club, któremu Santaolalla lideruje, łączy tradycyjne rytmy argentyńskiego tanga z hip-hopem czy house. W Kazimierzu usłyszymy również m.in. zespół baskijskich muzyków Kepa Junkera (znany np. z filmu "Volver" Pedro Almodovara). Sam Kepa Junker jest wirtuozem cialaparta (ten instrument to duże drewniane kłody, w które uderza się wielkimi drewnianymi pałkami) - podaje gazeta.pl. O design festiwalu i wizualizację zadba Jarosław Koziara (w sobotę opublikowaliśmy wywiad z nim), a specjalny pokaz planuje Robert Kuśmirowski, laureat nagrody Paszport "Polityki". Po drugiej stronie Wisły, w Janowcu festiwal będzie miał swoje równoległe i dopełniające imprezy; na pewno wystąpi Wojciech Waglewski. Po raz pierwszy festiwal w Kazimierzu odbywa się z wyraźnym wsparciem władz lokalnych i regionalnych, obok ministra kultury i dziedzictwa narodowego honorowym patronem jest marszałek województwa. Idea odrodzenia festiwalu to projekt Stowarzyszenia "Dwa Brzegi" powstałego w Kazimierzu i Janowcu, i ono - obok TVP2 - jest organizatorem festiwalu. Festiwal wypełni lukę po Lecie Filmów, które odbywało się przez dziesięć lat i przyzwyczaiło kinomanów do Kazimierza. Ale związki Kazimierza z filmem są w istocie o wiele starsze i głębsze. Już przed wojną było to miejsce plenerowych zdjęć filmów żydowskich; tu kręcono klasyczny dla tych produkcji sławny obraz "Judeł gra na skrzypcach" z 1936 roku. Po wojnie najczęściej w Kazimierzu - i o Kazimierzu - kręcił chyba Andrzej Barański, reżyser m.in. "Dwóch księżyców". Natomiast miasteczko i okolice wykorzystywano do plenerów dziesiątków filmów. Np. Tomasz Wiszniewski kręcił tu część scen do "Tam gdzie żyją Eskimosi" z udziałem Boba Hoskinsa. W Kazimierzu Wiszniewski kręcił też część scen telewizyjnego filmu "Drugie zabicie psa". Kazimierz jest też m.in. w "Podróżach Pana Kleksa", w "Panu Samochodziku", a Mięćmierz w "Awansie" wg Redlińskiego - można przeczytać w gazeta.pl.