O tym, że w "Skarbcu wina" będą działy się rzeczy, o których nie śniło się filozofom - mówiono w dniu otwarcia restauracji. Już wtedy było wiadomym, że będzie to miejsce wyszukane i nietuzinkowe, znane nie tylko ze artystycznych wnętrz ale i dokonań. Szlachetny trunek tam podawany zobowiązuje do szlachetnych rozrywek. Listopad w "Skarbcu wina" obfituje w liczne atrakcje. Po spotkaniach festiwalowych Novello Burchino i Beaujolais Nouveau organizowane są spotkania ze sztuką. To znakomity pomysł by w artystycznym wnętrzu piwnic siedemnastowiecznej kamienicy, które mieszczą klimatyczną restaurację urządzić pokaz rysunków przedstawiciela zamojskiego środowiska plastycznego. Z harmonią wnętrza "Skarbca Wina" świetnie zagrały wysublimowane, nawiązujące do wystroju, rysunki Piekuta. Dariusz Piekut wypracował własny wyraz artystyczny, który jest dzisiaj jego znakiem rozpoznawczym. Można przyjąć założenie, że w środowisku plastycznym jego prace są niepowtarzalne i charakterystyczne tylko dla Dariusza Piekuta. Jak podkreślał w rozmowie - zaprezentował w "Skarbcu wina" prace "uskrzydlonego artysty", które powstały w bardzo znaczącym dla jego twórczości roku 2008 i 2009. Co zaprezentował do oglądania przy lampce wina Dariusz Piekut? Okiem widza Śmiałość wizji, która fascynuje. Jest w tym fantazja, która zadziwia znajomością techniki, infrastruktury i architektury. To rodzaj barwnej podróży w przyszłość, jaką można odbywać wraz z każdym rysunkiem. Ich tematyka jest nieco odrealniona, wprost wyimaginowana, choć nie można wykluczyć, że gdzieś na świecie istnieją takie miasta portowe i obiekty, a może dopiero powstaną w XXII wieku? Trudno rozstrzygnąć czy to szlachetna ciekawość artysty każe przenosić mu na kartony wizje fantastycznych miejsc, obiektów i ciekawostek technicznych oraz pejzaży. Jedno jest pewne, prace są niezwykle interesujące a ich artyzm i strona warsztatowa nie pozostawia wątpliwości. Industrialna przestrzeń, pełna zespolonych ze sobą elementów o tajemniczym, symbolicznym znaczeniu. Swoboda w prowadzeniu najróżnorodniejszych linii, zastosowaniu kontrastu i światła. Dużo dynamiki, siły i jednocześnie łagodne przejścia w tonacjach. Zachwycają także kolory i precyzja rysunków wykonanych piórkiem i ekoliną. Nowością w twórczości Dariusza Piekuta jest ukłon w stronę Zbigniewa Herberta. Trzy prace pokazane w "Skarbcu wina" zaadresowane są do nieśmiertelnego Pana Cogito: "Trwanie", "Ukryty w chaosie" i "Może warto być". Może to wskazywać na nowy etap w poszukiwaniach artystycznych Dariusza Piekuta, który wykorzystując kreskę i kolor prezentuje nowe inspiracje, tym razem literaturą. Dowodzi to otwarcia na świat, nowe dziedziny, w których tkwią przyszłe tematy jego rysunków. Na wystawie zgrabnie urządzonej w trzech komnatach restauracji zaprezentowano 15 prac. Ustawione na sztalugach, w dobrym świetle, przyciągają wzrok z daleka. W jasnych, radosnych pastelach - wypracowane do ostatniego detalu - niezwykłe prace artysty, jakby z gatunku science fiction lub żywcem przeniesione z fantastycznych opowieści Juliusza Verne. Barwne rysunki utrzymane w swoistej tematyce są w pewien sposób ilustracją wiecznego procesu przekształcania się nieprawdopodobnego w rzeczywiste. Jak dobierał prace na wystawę artysta? Słowem artysty - Na wystawie prezentuję rysunki, które wykonałem piórkiem i ekoliną w latach 2008-2009. Są to krótkie, cykle tematycznie związane z miejscami, obiektami zapamiętanymi i przetworzonymi w celu nadania im nowych znaczeń symbolicznych związanych ze stanem mojego ducha. Są tam ilustracje do Pana Cogito - Herberta, a także obiekty zarejestrowane w mojej podświadomości, którym nadałem formę kompozycji architektoniczno-przemysłowych. Rysunki powstają w oparciu o wcześniej wypracowane kreacje metaforyczne jeszcze z okresu studiów a później uzupełniane o formalne zabawy formą geometryczną i kreską twardą lub miękką - w futurystycznych pejzażach. Pytania dotyczące naszej egzystencji tu i teraz są trudne, złożone, czasem widoczne w "mrocznych" wypowiedziach artysty, ale następne pytania dotyczą naszych spotkań z ludźmi, z otaczającą naturą - naszych "małych" radości. Czy artysta może być obojętny wobec takich wezwań? - Międzynarodowy Plener Ilustratorów w Kawęczynku, był dla mnie jako uczestnika pozytywnym "powiewem" spotkań z artystami o bardzo ciepłej duchowości. Magia miejsc Roztocza, utwory M. Grechuty, to było bardzo energetyczne i optymistyczne. Jeszcze przed plenerem narysowałem "Szaloną lokomotywę" - ta praca jest na wystawie. Spontaniczność przekazu w kolorze jest spowodowana powrotem do lat spędzonych w zamojskim "plastyku". Tak - stan ducha jest radosny - potwierdził to znany artysta - Adam Niklewicz /USA/, któremu pokazałem trzy ostatnie prace wykonane kolorową ekoliną. Cytuję jego słowa: Stary, ty jesteś bardzo dowcipnym facetem. Stwierdzenia, że tworzę mroczne kompozycje są więc już nieprawdziwe. Ja nie szukam tanich efektów, swoją twórczość opieram na wcześniejszych doświadczeniach. A teraz z całą powagą powiem, że pragnę połączyć efekty graficzne z malarską głębią koloru. Moje wymyślone pejzaże identyfikują moją osobowość twórczą. - Rysunki wykonane czarną ekoliną powróciły do mnie min. z Triennale Sztuki w Tarnowie, Triennale Polskiego Rysunku Współczesnego w Lubaczowie i Międzynarodowego Jesiennego Salonu Sztuki w Ostrowcu Świętokrzyskim. Teraz prezentuję je na wystawie w "Skarbcu Wina". Malarstwo olejne to następny rozdział twórczości, o którym opowiem przy okazji wystawy w Zamościu. Teraz pragnę serdecznie podziękować Pani Ewie Kruk i jej mężowi za udostępnienie swojego klimatycznego lokalu do prezentacji rysunków i za wspaniały poczęstunek podczas wernisażu. Specjalne podziękowania dla Pani Magdaleny Filipskiej za aranżację wystawy w "Skarbcu Wina". Wszystkim artystom, koleżankom i kolegom, którzy przybyli na otwarcie i uświetnili wernisaż swoją obecnością w sobotę - dzień wolny - wielkie słowa uznania. W zaproszeniu na wernisaż Dariusza Piekuta czytamy: "...Wino jest rzeczą wielką. Ale wino jest także rzeczą powszednią. Czy stać jakąś powszedniość, by stała się rzeczą wielką? Owszem, jeżeli przedostanie się przez ucho igielne sztuki..." /Eugeniusz Kabatc/ I w ten sposób kreuje się wyjątkowy klimat do rozmów, nie tylko o sztuce, która się tutaj nie narzuca, dobrze współgra z atmosferą restauracji. Jest czymś tak naturalnym dla oczu i duszy jak dobre wino dla ciała i przyjaznych, serdecznych relacji. To miłe, że są w Zamościu promotorzy sztuki, do których bez wątpienia można zaliczyć właścicieli restauracji "Skarbiec wina", która zdecydowanie zmierza w kierunku interesującego "skarbca sztuki". Teresa Madej