Egzaminator wpadł dzięki czujności strażników miejskich, którzy zauważyli dziwnie poruszający się samochód. Strażnicy nie mogą zatrzymywać pojazdów, bo nie pozwalają na to przepisy, dlatego też udali się za podejrzanym samochodem. Do akcji wkroczyli, kiedy auto zatrzymało się, a kierowca wysiadł. Wezwali policjantów. Badanie alkomatem wykazało prawie 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Jan W. straci pracę - zapowiedziało kierownictwo ośrodka egzaminowania. - I dobrze się stało - twierdzi właściciel jednej z lubelskich szkół prawa jazdy. - Kiedyś po egzaminie powiedział do niepełnosprawnego kursanta: "Pan tak jeździ jak chodzi".