Z ustaleń śledczych - które opisuje "Dziennik Wschodni" - wynika, że prawnik przywłaszczał sobie pieniądze z egzekucji komorniczych co najmniej od początku 2013 r. Sprawą 42-latka zajmie się sąd. Jak opisuje gazeta, jedną z pierwszych kontroli puławski sąd przeprowadził w kancelarii C. w kwietniu 2017 roku. Wówczas okazało się, że w rozliczeniu brakuje 270 tys. zł. Prawnik dług błyskawicznie spłacił. W efekcie w kasie znalazło się 8 tys. zł nadwyżki. Ponowna kontrola w październiku 2017 r. wykazała, że na koncie brakuje 176 tys. zł. Wtedy sprawą zajęła się prokuratura. Także po tej kontroli Jacek C. szybko spłacił dużą część długu. Jak wynika z akt sprawy - przynajmniej 160 tys. zł. Jednak faktyczne prześledzenie jego finansów okazało się bardzo trudne. Okazało się bowiem, że przynajmniej od stycznia 2018 r. ktoś usuwał dane z elektronicznego systemu księgowego. Komornik odpowie również za niepłacenie składek ZUS za swoich pracowników. Łączne zaległości z tego tytułu to ponad 30 tys. zł. Więcej w "Dzienniku Wschodnim".