O wypadku policję poinformowała kobieta, która potrąciła dziecko. 20-latka opowiedziała policjantom, że wieczorem, gdy przejeżdżała przez Orłów Drewniany, nagle na ulicę, tuż przed maskę samochodu, którym jechała, wybiegło dziecko. Nie zdążyła zahamować i potrąciła chłopca. Zatrzymała się, by sprawdzić, czy nic mu się nie stało i czy nie trzeba wezwać pogotowia. Wówczas podbiegła do niej matka dziecka, zabrała je na ręce i odeszła, zapewniając, że chłopcu nic nie jest. Młodej kobiecie takie zapewnienia jednak nie wystarczyły. 20-latka kilkanaście minut później wróciła do Orłowa, by sprawdzić, czy rzeczywiście maluch nie potrzebuje opieki lekarskiej. Wraz ze swoją matką odszukała dom, gdzie mieszkała rodzina 3,5-letniego chłopca. W domu zastały pijanych opiekunów dziecka. Na głowie chłopca odkryły siniaki, a na nogach liczne zadrapania. Powiadomiły policję. Gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce, okazało się, że matka dziecka ma ponad 2,2 promila alkoholu, a mężczyzna - ponad 3. 20-letnia kobieta, kierująca autem, była trzeźwa. Policjanci wezwali na miejsce pogotowie. 3,5-latek trafił do szpitala. Na szczęście, chłopczyk miał tylko ogólne potłuczenia. Jeżeli okaże się, że 27-latka opiekowała się synem, będąc pod wpływem alkoholu, za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia - może jej grozić do 5 lat więzienia.