Do tragedii doszło w kamienicy przy ul. 1 Maja. Ciała dziewczynek - sióstr przyrodnich w wieku 13 i 14 lat - znalazła matka 14-latki, gdy wróciła do domu z pracy około godz. 7.30. Wezwała pogotowie ratunkowe. Niestety, na pomoc było za późno. Przybyły lekarz stwierdził zgon dzieci. - 14-latka mieszkała tam tylko z matką. Zaprosiła do siebie siostrę przyrodnią, gdyż matka szła na noc do pracy. Matki obu dziewczynek wiedziały o tym i zgodziły się - powiedziała Agnieszka Pawlak z zespołu prasowego miejskiej komendy policji w Lublinie. Według pierwszych ustaleń strażaków, czad pochodził z gazowego piecyka do ogrzewania wody. Piecyk i kabina prysznicowa znajdowały się w kuchni. - Ciało jednej z dziewczynek było w kabinie prysznicowej, druga została znaleziona w sąsiednim pomieszczeniu. W mieszkaniu było duże stężenie czadu i gazów powstających przy spalaniu - powiedział rzecznik wojewódzkiej komendy straży pożarnej w Lublinie, kpt Ryszard Starko. - Prawdopodobnie dziewczynki zatruły się jeszcze wieczorem. W mieszkaniu była słaba wentylacja. Mógł być też niesprawny piecyk gazowy, będziemy to sprawdzać - dodał Starko.