Do zdarzenia doszło w sobotę po południu. 36-letnia mieszkanka Łodzi jechała w jednym przedziale z dwoma obcokrajowcami w wieku 73 i 78 lat. Kobieta rozmawiała przez telefon komórkowy. Przeszkadzało to jej współpasażerom, którzy - zamiast zwrócić jej uwagę - rzucili się na nią i zaczęli dusić. Na szczęście krzyki dobiegające z przedziału zaalarmowały innych podróżnych i kolejarzy. Pociąg został zatrzymany w Dęblinie. Łodzianka trafiła do szpitala w Rykach na obdukcję, a jej krewcy towarzysze podróży zostali przesłuchani, wylegitymowani i ruszyli w dalszą drogę. - Na szyi kobiety widoczne były ślady duszenia. Z powodu powyższej interwencji pociąg miał 38 min. opóźnienia - powiedział "Kurierowi Lubelskiemu" Piotr Stefaniuk z Komendy Regionalnej Straży Ochrony Kolei w Lublinie. Nie wiadomo jeszcze, czy obcokrajowcom postawione zostaną zarzuty - zdecyduje o tym wynik przeprowadzonej w szpitalu obdukcji.