Podlasie ani przez moment nie oddało przewagi na boisku. Przez przytłaczającą większość czasu gra toczyła się na połowie Sokoła, który musiał uciekać się do skomasowanej obrony. W ósmej minucie Jarosław Szendel wstrzelił piłkę w pole karne, ale Norbert Osial był na posterunku. Osiem minut później Arkadiusz Szczepaniuk uderzał z rzutu wolnego z lewej strony z 20 metrów, a futbolówkę na aut bramkowy główkował Włodzimierz Wrzosek. W 24. minucie Wojciech Jarzynka uderzał z 25 metrów, ale niecelnie. W 29. minucie dwa razy w odstępie kilkudziesięciu sekund Szendel trafił z 20 metrów w bramkarza. Chwilę później Kacper Dębek tak dośrodkował piłkę w pole karne, że tylko przytomna postawa bramkarza Sokoła uchroniła gości przed stratą bramki. Z tonu nie spuszczał Szendel - w 31. minucie z 10 metrów zmusił Osiala do obrony końcówkami palców. Dwie minuty później Jarzynka uderzył z 25 metrów z prawej strony nad bramką. Ostrzeliwanie bramki adamowian przyniosło skutek w 34. minucie. Jakub Daniluk podał do Łukasza Chalimoniuka, ten obrócił się, zwodem ciała wyminął dwóch obrońców i łatwo pokonał bramkarza Sokoła. Dwie minuty później "Chali" mógł podwyższyć wynik na 2:0, ale strzał z 15 metrów był minimalnie niecelny. W 38. minucie ten sam zawodnik przedłużył lot piłki po dograniu z głębi pola, ale trafił tylko w bramkarza. W 42. minucie pierwszą wartą odnotowania akcję przeprowadzili goście. Marcin Kasak z 30 metrów ładnym strzałem wycelował wprost w Dmitrija Jekimowa. Warto dodać, że "Dima" pełnił obowiązki trenera pod nieobecność Miłosza Storto. W 51. minucie A. Szczepaniuk podał z rzutu wolnego do Szendela, który obiegł mur. "Jaro" zdobył bramkę, jednak sędzia liniowy dopatrzył się spalonego. Trzy minuty później Ilja Kondratienko dostał podanie z głębi pola, obrócił się z piłką i trafił wprost w bramkarza, którego już wymijał. W 55. minucie białoruski napastnik zrehabilitował się i pewnym strzałem podwyższył prowadzenie Podlasia. Po trzech minutach znów strzał zanotował Szendel - tym razem nad bramką z 10 metrów. W 59. minucie piłka na dziesiątym metrze odbiła się od kolana Zbigniewowi Stonio, ten przedłużył jej lot i zdobył gola na 3:0. Trzy minuty później Jarosław Bosek minimalnie nie trafił z 12 metrów. Niedługo potem Przemysław Młynarczyk zakończył swój rajd takim strzałem z 10 metrów, że piłka znalazła się dopiero pod koniec meczu. W 69. minucie "Zibi" strzelił niecelnie po indywidualnym rajdzie. Cztery minuty później Stępniak uderzył z 20 metrów i trafił na górną siatkę bramki Jekimowa. I to byłoby na tyle, jeśli chodzi o akcje gości. W 77. minucie strzał Szendela z prawej strony wyłapał Osial. Na dziesięć minut przed końcem meczu Marcin Korneluk z 30 metrów trafił wprost w bramkarza. W 86. minucie najbardziej ofensywny z obrońców - Szendel próbował pokonać golkipera Sokoła mocno podkręconym strzałem, lecz i tym razem nie trafił. Ostatnim z akcentów była bramka z 90. minuty. Stonio wpakował piłkę głową do siatki po dograniu Szendela. Michał Laudy