Sytuacja jest dramatyczna. Pani Monika ma 2600 zł dochodu miesięcznego na cztery osoby. Wychodzi po 650 złotych na osobę. Chłopcy - bliźniacy - urodzili się jako wcześniacy. Obydwaj mają alergię i muszą być karmieni specjalnym mlekiem. RMF24: Dramat wdowy z trójką dzieci. Zobacz więcej. Kliknij - Puszka kosztuje 40 złotych i wystarcza mi dla jednego na 4-5 dni - mówi zrozpaczona mama. Do tego dochodzą tony pampersów. Natalka - starsza córka pójdzie do przedszkola - kolejne 350 złotych, czynsz 310, opłaty, jedzenie... Gdyby nie przyjaciele, którzy nam pomagają, byłoby bardzo źle - dodaje. Kobieta nie może liczyć na stałą pomoc od pomocy społecznej, bo - według kryterium z ustawy - dochód na osobę nie może przekraczać 351 złotych. Z ustawy o świadczeniach rodzinnych też nic nie może otrzymać, bo tam obowiązuje niezmiennie od 6 lat stawka progu dochodów - 504 złote. Odbijam się wszędzie od muru - 504 złote - mówi pani Monika. Zmarł mi mąż, zostałam sama z trójką dzieci, w tym dwójką noworodków. Jak je utrzymam i wychowam? - pyta. Pomoc społeczna rozkłada ręce MOPS w Świdniku doskonale zna sytuację pani Moniki. Miała zasiłek rodzinny i dodatek dla samotnej matki, ale otrzymała na dzieci rentę z ZUS-u po zmarłym mężu i przekroczyła dochód. - To paradoksalna sytuacja, ale niestety musieliśmy odebrać zasiłek- mówi Piotr Zajączkowski, dyrektor MOPS-u. - Wiemy, że to wyjątkowa sytuacja, ale progi niewaloryzowane od lat są po prostu żenująco niskie i nic z tym nie możemy zrobić - dodaje i bezradnie rozkłada ręce. - Daliśmy pani Monice jednorazowy zasiłek w wysokości 300 złotych - taki zawsze możemy przydzielić na doraźne potrzeby z tytułu ustawy o pomocy społecznej. Tam próg jest co prawda jeszcze niższy, bo wynosi 351 złotych, ale przynajmniej ustawa dopuszcza tzw. szczególne przypadki. To jest szczególny przypadek - mówi Zajączkowski. - Nie możemy jednak niczego przydzielić na stałe, choć byśmy chcieli. Obiecuję, że nasi pracownicy socjalni będą wnioskować najczęściej, jak to tylko będzie możliwe i będziemy doraźnie pomagać. Wiem, że to nie załatwi sprawy - przyznaje. Władze miasta też niewiele mogą zrobić. - Samorząd może pomóc w tym, że dla Natalki znalazło się miejsce w przedszkolu poza kolejką, ale nie mamy prawa zwolnić jej z opłat - mówi Artur Soboń, sekretarz miasta Świdnik. - Będziemy cały czas szukać pomysłów, w jaki sposób można pomóc tej rodzinie, bo sytuacja jest wyjątkowa - dodaje. W oczekiwaniu na ruch ministerstwa Gdyby podniesiono próg ustawy o świadczeniach rodzinnych, byłaby szansa na 68 złotych na każde dziecko oraz po 170 zł z tytułu matki samotnie wychowującej dziecko. To zapewniłoby już w miarę stabilny byt rodzinie. Ministerstwo Pracy i Polityki społecznej pracuje nad nowymi progami, ale te wejdą w życie w październiku. Na razie nie wiadomo nawet, jaka będzie propozycja. Teoretycznie próg powinien być waloryzowany co 3 lata i właśnie teraz przypada rok waloryzacji. W praktyce jednak trzy lata temu, mimo protestów społecznych, stawki nie podwyższono, więc od 6 lat obowiązuje na tym samym poziomie, czy 504 złote. Mamy wiele rodzin, które wiemy, że potrzebują stałej pomocy , ale jesteśmy bezsilni - przyznaje Zajączkowski. Niestety, przypadek pani Moniki jest kolejnym, który potwierdza to, że już dawno należało zmienić progi. Czekamy na ruch ministerstwa - dodaje.