Dziewczyna przez kilka godzin była nieprzytomna. Doznała wstrząśnienia mózgu, nic nie pamięta od momentu wypadku do czasu, gdy obudziła się w rumuńskim szpitalu. Prof. Jerzy Osemlak z lubelskiego szpitala dziecięcego jednak uspokaja. Nie ma zagrożenia życia, choć urazy są dość poważne. - Kość lub kości podstawy czaszki uległy pęknięciu - wyjaśnia, dziewczyna ma także wybite dwa zęby i uraz kolana. Nie może chodzić, ale jest przytomna i w całkiem dobrym humorze - zaznacza prof. Osemlak. 17-latka wraz z dwiema koleżankami i opiekunką wróciły wczoraj ambulansem do Lublina. Wszystkie dziewczynki przebywają w szpitalu dziecięcym w Lublinie. Stan pozostałych nastolatek jest dobry; dziewczyny mają lekkie, ogólne potłuczenia, jedna z ich ma krwiaka na podudziu. W połowie przyszłego tygodnia powinny wyjść do domów. Pierwsze informacje na temat stanu zdrowia poszkodowanych w wypadku w Rumunii wskazywały, że obrażenia wszystkich nastolatek były lekkie. Właściciel biura podróży Przemysław Pawlik tłumaczy, że wszelkie dane otrzymywał bezpośrednio od konsula. W poniedziałek - jak dowiedział się reporter radia RMF FM - do konsulatu dotrze pełna dokumentacja medyczna pacjentów i wtedy wyjaśni się skąd takie rozbieżności.