Dom kobiety znajduje się w miejscowości Pawliszcze, nieopodal Lubyczy Królewskiej (woj. lubelskie). Seniorka nie ma bliskich sąsiadów - ostatni wyjechali stąd lata temu. - Ona nie lubi towarzystwa. Kiedyś zaszedłem, to nawet nie otworzyła - mówi Interii Krzysztof, który zamieszkuje nieco dalej, ale słyszał historię. Święta spędzała samotnie, choć ma jeszcze bliską rodzinę. Syn kobiety mieszka natomiast kilkaset kilometrów stąd. Próbował bezskutecznie dodzwonić się do matki. Wreszcie, po kilku dniach prób 30 grudnia powiadomił dzielnicowego. - Jak tylko zadzwonił, pojechaliśmy na miejsce - relacjonuje asp. szt. Krzysztof Jasiński, policjant z Lubyczy Królewskiej, dzielnicowy dla miejscowości Pawliszcze. 72-latka leżała na strychu - Dom wyglądał, jakby nikt w nim po prostu nie mieszkał, pusto i głucho. Chodziliśmy jednak wokół niego przez dłuższą chwilę, gdy wreszcie usłyszeliśmy ciche wołanie - mówi. Wraz z mł. asp. Piotrem Łeszczyszynem postanowili więc zareagować. - Nie było czasu do namysłu, zaczęliśmy szukać możliwości wejścia do pomieszczenia - relacjonują policjanci. Udało się poprzez małe drewniane drzwi do komórki. - Weszliśmy i zaczęliśmy sprawdzać wszystkie pomieszczenia. 72-letnia kobieta leżała na podłodze ostatniego pomieszczenia do sprawdzenia, niewielkiego strychu. Musiała usłyszeć samochód i od tego momentu krzyczała co sił: "Jestem tu, jestem tu". Choć sił miała już niewiele. - Kobieta była przytomna, ale z ograniczonym kontaktem. Leżała przykryta plastikowymi workami. Opowiadała, że chciała coś przynieść ze strychu, ale zatrzasnęły się drzwi i nie potrafiła ich otworzyć - mówi Jasiński. Seniorka przebywała na strychu od Bożego Narodzenia. Łącznie spędziła więc sześć dni bez jedzenia i wody. W takim czasie nawet zdrowy, silny mężczyzna odczuwałby skutki głodówki, a co dopiero osłabiona 72-latka. Dodatkowym problemem okazała się temperatura w pomieszczeniu. Przez sześć dni nikt nie ogrzewał domu, a według wskazań termometru w domu panowała temperatura około 7 stopni Celsjusza. Było blisko tragedii Policjanci okryli kobietę wszystkimi kołdrami, jakie znaleźli i powiadomili załogę pogotowia. Ratownicy przewieźli 72-latkę z objawami wychłodzenia do szpitala w Tomaszowie Lubelskim. Jej stan poprawia się i niebawem pewnie zostanie wypuszczona do domu. Policja apeluje - nie bądźmy obojętni wobec osób starszych, mieszkających samotnie, czy narażonych na wychłodzenie. Często wiele może zmienić nawet niewielki gest, jak telefon czy krótka wizyta. W tym przypadku wszystko skończyło się dobrze, ale niewiele brakowało, a donosilibyśmy z Lubyczy Królewskiej o tragedii. Łukasz Dubaniewicz, Pawliszcze, woj. lubelskie