Juszczenko przebywa w środę w Lublinie na uroczystościach związanych z obchodami 440. rocznicy Unii Lubelskiej. Z tej okazji KUL nadał doktoraty honoris causa przedstawicielom państw, których obecne terytorium wchodziło niegdyś w obszar Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Oprócz Juszczenki doktoraty odbierają: prezydent Lech Kaczyński, prezydent Litwy Valdas Adamkus oraz b. przewodniczący Rady Najwyższej Białorusi Stanisław Szuszkiewicz. Przed głównym wejściem KUL, gdzie odbywają się uroczystości, ustawiła się kilkunastoosobowa pikieta kresowian z ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim. Na transparentach wypisali hasła "Doktorat dla Juszczenki - hańba dla KUL", "Nie o zemstę lecz o pamięć wołają ofiary", "Prezydencie Lechu Kaczyński, krew kresowian domaga się prawdy" oraz "Apel do władz Ukrainy o wyrażenie zgody na upamiętnienie miejsc śmierci 120 tys. Polaków na Wołyniu". Prezydent Kaczyński z gośćmi wjechali na dziedziniec KUL, gdzie zostali powitani, nie przechodzili obok pikietujących przed głównym wejściem. Ks. Isakowicz-Zaleski powiedział dziennikarzom, że wejście prezydentów przez dziedziniec świadczy, iż to protestujący mają rację. - My mówimy głośno, to co myślimy, natomiast prezydenci się boją. Prezydent Kaczyński będzie chciał naszych głosów za rok, więc dlaczego tu nie przyszedł - powiedział ks. Isakowicz-Zaleski. - Prawda o ludobójstwie jest ukrywana, a władza się boi ludu. Dziś dochodzi do paradoksu, kryje się za murami, za ochroną, z ludem rozmawiać nie chce. Wystarczyły trzy transparenty, żeby prezydenci wielkich państw się przestraszyli - dodał. Podkreślił, że kresowiacy nie chcą się mścić, lecz upamiętnić ofiary. - My jesteśmy rodzinami pomordowanych. W rodzinnej wiosce mego ojca UPA zamordowała 150 mieszkańców, do dnia dzisiejszego na ich grobach nie ma ani krzyża, ani pomnika. Nam chodzi tylko o te krzyże - mówił ks. Isakowicz-Zaleski. Od kwietnia na stronie internetowej ks. Isakowicza-Zaleskiego zamieszczony jest list otwarty kresowian do władz KUL. Jego autorzy piszą m.in., że uczelnia obdarza swoim najwyższym zaszczytem prezydenta Juszczenkę, "dającego wielokrotnie wyraz swoim daleko idącym sympatiom wobec ukraińskiego ruchu szowinistycznego spod znaku OUN-UPA, jak i korzystającego z politycznego poparcia działających współcześnie organizacji wprost odwołujących się do tradycji faszyzmu ukraińskiego". Pod listem, jak powiedział ks. Isakowicz-Zaleski podpisało się już ponad 3 tys. osób. Władze KUL nie chcą komentować protestów dotyczących doktoratu h.c. dla Juszczenki. Prorektor KUL prof. Józef Fert na konferencji prasowej poświęconej organizacji obchodów rocznicy Unii Lubelskiej powiedział, że Wiktor Juszczenko będzie gościem Rzeczpospolitej i prezydenta RP. - Bolą mnie te same rany, co ludzi, którzy opuścili tamte strony, ale rozdrapywanie ran nie służy temu, co się nazywa pokojem - dodał Fert. Senat KUL nadał Juszczence doktorat h.c. m.in. za zasługi na polu współpracy międzynarodowej i "zaangażowanie w proces pojednania polsko-ukraińskiego". Prezydent Juszczenko "wykazuje wolę budowania porozumienia i partnerskich stosunków, opartych na poszanowaniu godności każdego narodu w jednoczącej się Europie" - głosi uchwała senatu KUL. Laudacja, przygotowana przez prof. Sławomira Partyckiego podnosi zasługi Juszczenki dla pojednania polsko-ukraińskiego. Przypomina jego udział w uroczystościach w Hucie Pieniackiej, gdzie Juszczenko zaliczył ludobójstwo dokonane na Polakach w tej miejscowości do najokrutniejszych wydarzeń w historii ludzkości. Wskazuje też na działania prezydenta Ukrainy w sprawie otwarcia Cmentarza Orląt we Lwowie i przytacza jego słowa, że "prochy poległych stały się cząstką ziemi lwowskiej i tylko tutaj naród polski może uczcić ich pamięć". - Są to słowa wypowiedziane z wielkiej sympatii i przyjaźni do narodu polskiego. Wpisują się one w chrześcijański system wartości regulujących stosunki społeczne oparte na przebaczaniu i pojednaniu - głosi laudacja.