Jedyna trasa prowadząca do wsi jest notorycznie zalewana przez Wieprz i większy deszcz. Dlatego nawet zwyczajny chleb to dla nich rarytas, a wyjście do sklepu to nie lada wyprawa. Żeby przedostać się po zakupy trzeba brnąć 3 kilometry po kolana w wodzie albo jechać ciągnikiem. Mieszkańcy raz w tygodniu zbierają się i traktorem z drewnianym wozem jadą po prowiant.