Wczoraj popołudniu kobieta odebrała telefon od mężczyzny, który przedstawił się jako jej bratanek. Mężczyzna powiedział jej, że przebywa w Niemczech i pilnie potrzebuje gotówki, bo czeka go poważna operacja złośliwego raka płuc. Poprosił o 18 tys. złotych i niezwłoczny przelew gotówki na podany numer rachunku. 61-latka wykonała przelew zgodnie z prośbą "bratanka". Prawda o oszustwie wyszła na jaw, kiedy 61-latka skontaktowała się z prawdziwym bratankiem. Wówczas okazało się, że mężczyzna przebywa w kraju i miewa się dobrze. Policjanci poszukują naciągacza. Zgodnie z kodeksem karnym za oszustwo grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności. źródło: lubelska.policja.gov.pl