W ubiegłotygodniowym meczu bialska drużyna zwyciężyła w dobrym stylu z Wisłą Puławy 3:2. Trudno jest doszukiwać się słabych punktów Podlasia w tym spotkaniu - zarówno linia defensywna, jak i ofensywna spisały się dobrze. Bramki dla naszej drużyny zdobywali Marek Piotrowicz, Patrik Magier oraz Artur Bożyk. Cieszy fakt pierwszej wygranej na wyjeździe - mecze na obcym stadionie wyraźnie nie leżały bialczanom od początku ligi, teraz się to zmieniło. Do drużyny dołączy Jarosław Szendel, który w sobotnim meczu nie zagrał z powodu...własnego ślubu. Podlasie zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli ligowej. Piłkarze Wisłoki nie mogą być w tak dobrych nastrojach, jak ich rywale. Ostatni mecz to porażka 0:1 ze Spartakusem Szarowola. Spotkanie toczyło się szybko, a dramaturgii nie można było mu odmówić. Jednak mimo składnych akcji kibiców Wisłoki trapi jeden problem. Klubowi z Podkarpacia brakuje napastnika, który mógłby wykończyć każdą akcję. Najlepszym strzelcem przedostatniej drużyny tabeli jest Tomasz Barycza - 19-letni pomocnik zdobył dwie bramki, czyli połowę ze strzelonych przez klub z Dębicy w tym sezonie. Ostatni raz obie drużyny grały ze sobą w sezonie 1998/99. Jesienią to Wisłoka zwyciężyła 2:0, lecz wiosną AZS Podlasie było lepsze, wygrywając 1:0. Sobotnie spotkanie zostało zakwalifikowane jako mecz podwyższonego ryzyka, toteż kibice koniecznie muszą zabrać ze sobą dowód tożsamości. LZPN na sędziego głównego meczu wyznaczył Arkadiusza Łaszkiewicza z Zamościa. Pierwszy gwizdek arbitra zabrzmi w sobotę o godzinie 13. Michał Laudy