Przygotowania do rundy wiosennej miały się rozpocząć 5 stycznia. Nie rozpoczęły się z powodu niewyjaśnionej sytuacji organizacyjnej jaka zaistniała w klubie. Sytuacja miała się wyjaśnić 15 stycznia podczas Nadzwyczajnego Walnego Zebrania Członków Stowarzyszenia Sportowego KS "Hetman". Owszem, walne się odbyło, a to już trzeba uznać za sukces (5 stycznia zostało przerwane z powodu braku kworum). Co zostało ustalone? Najważniejszą decyzją było... przywrócenie do zarządzania klubem "starego" zarządu. Dlaczego napisałem "starego"? Ano podczas pierwszej części walnego (5 stycznia) zarząd podał się do dymisji i władze w klubie przejęła komisja rewizyjna. Podczas drugiej części (15 stycznia) okazało się, że jednak zarząd zmienił zdanie. Najwidoczniej w przerwie pomiędzy jednym walnym a drugim musiało się coś wydarzyć na tyle ważnego, że członkowie zarządu wycofali swoje rezygnacje (wyjątek stanowi Andrzej Mulawa z LHS). Niestety nie udało nam się poznać pomysłów na uzdrowienie sytuacji klubu. Ale jeśli taki pomysł w ogóle się pojawił, nasuwa się pytanie, dlaczego tak późno. Dlaczego przez pół roku nie zostało zrobione praktycznie nic w tym temacie. Dotychczasowa polityka zarządu spowodowała taką sytuację, że na chwilę obecną w klubie praktycznie nie ma zawodników! Z tego też powodu rozpoczęcie przygotowań do rundy wiosennej po raz kolejny przesunięto. Zajęcia mają się rozpocząć 27 stycznia br. Rozpoczną się, o ile do tego czasu znajdą się zawodnicy, którzy zechcą grać w Zamościu. Ten temat powierzono Zbigniewowi Pająkowi, byłemu asystentowi trenerów Przemysława Cecherza i Włodzimierza Gąsiora, a więc trenerów, z którymi Hetman osiągał najwięcej. Zarząd zaproponował Pająkowi funkcję dyrektora sportowego. W jego gestii będzie m.in. namówienie ludzi z zewnątrz do gry w barwach Hetmana oraz przekonanie do pozostania w klubie tych zawodników, którzy mają ważne kontrakty. W grupie tych drugich jest spory potencjał i pozostanie tych zawodników dawałoby realne szanse na pozostanie w lidze. Zawodnicy tacy jak Piotrowicz, Baranowski, Kita, Margol, Kiema, Turczyn, Tomasik, Twardawa czy Sękowski z powodzeniem radzili sobie na drugoligowych boiskach. Nasuwa się jednak pytanie, czy dadzą się oni przekonać do gry w Zamościu, w sytuacji gdy klub zalega im z płatnościami sięgającymi kilku miesięcy oraz realnych perspektyw zmiany barw klubowych. Łatwo na pewno nie będzie, ale jeśli okaże się, że właśnie tym zawodnikom w pierwszej kolejności zostaną wypłacone zaległości, może uda się ich namówić. Sprowadzenie zawodników z zewnątrz na pewno też nie będzie łatwe, bowiem sytuacja w zamojskim klubie nie jest tajemnicą i na pewno niewielu zechce iść w niepewne. Choć być może znajdą się tacy, dla których w tej chwili najważniejsze jest pokazanie się i promocja własnej osoby. Na pewno takich trzeba szukać w pierwszej kolejności, młodych zdolnych piłkarzy. Tak czy owak, najważniejsze jest w tym momencie skompletowanie kadry, by móc przystąpić do rozgrywek. Nawet spadek z ligi - a tego nie można wykluczyć - będzie mniej bolesny, niż nieprzystąpienie do gry. autor: wald