- Oczywiście sąd opiekuńczy będzie się tutaj przede wszystkim kierował dobrem dzieci, a dla nich chyba najlepszym rozwiązaniem byłoby pozostawienie tych dzieci w środowisku, w których w tej chwili przebywają - mówiła sędzia prowadząca spraw. Dzieci pozostaną więc w Czerniejowie pod opieką babki i ciotki. Umieszczenie w domu dziecka pogłębiłoby tylko rany w ich psychice. Szanse, że dzieci nie trafią do ośrodków wychowawczych, że pozostaną w swoim środowisku są duże. Na miejscu był już sądowy kurator i z jego relacji wynika, że opieka jaką zapewnia całej czwórce ciotka jest prawidłowa. Co więcej ciotka chce być dla nich rodziną zastępczą. Podobno już złożyła dokumenty w tej sprawie: - Jest to osoba, która spełnia wymogi podstawowe, żeby mogła przejąć opiekę prawną nad małoletnimi dziećmi. Poza tym jest w odpowiednim wieku, ma wykształcenie pedagogiczne i dobrą sytuację materialną. Prawdopodobnie już za miesiąc są zawiesi prawa rodzicielskie aresztowanym. Dzieci mają zapewnianą opiekę psychologa. Zadbała o to szkoła.