Dzisiaj o godzinie 4.58 kolejny raz pojawił się pracownik ekipy sprzątającej i zaczął wystawiać kosze z altan śmietnikowych. Każdy metr z ciągniętym po bruku pojemnikiem oznaczał wielki łomot budzący wszystkich mieszkańców mieszkających przy ulicy Wschodniej. Cała operacja trwa zwykle około 10 minut. Potem jest dosłownie pół godziny ciszy i mniej więcej około godziny 5.45 w wąską uliczkę z hukiem wtacza się śmieciarka. I tak jest co 2-3 dni. Mieszkańcy mają już tego dość i nie ma się im co dziwić, bo ten huk obudzonego człowieka może przestraszyć, a co dopiero śpiącego... Co robicie gdy ktoś zakłóca cisze nocną? Włącz się do dyskusji