Efekt jest taki, że kilkuset chorych pacjentów musi dojeżdżać 70 kilometrów do centrum onkologii w Lublinie. W poprzednich latach brak specjalisty nie przeszkadzał funduszowi. Jak usłyszał reporter radia RMF FM, tak się stało, bo teraz fundusz zaostrzył przepisy. Chodzi o rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie świadczeń gwarantowanych. Znajduje się tam zapis, który mówi, że może być to tylko lekarz-onkolog albo chirurg-onkolog. Fundusz mógłby pójść na kompromis, gdyby lekarka pracująca w poradni miała skończone co najmniej dwa lata specjalizacji. Pani doktor zaczęła jednak szkolenie kilka miesięcy temu. - Jeśli szpital znajdzie specjalistę, będą pieniądze - mówi Małgorzata Bartoszek z lubelskiego NFZ. Fundusz posiada środki i w momencie kiedy specjalista się znajdzie będziemy ogłaszać postępowanie konkursowe - dodaje. Dyrektor szpitala w Chełmie prowadzi rozmowy z dwoma lekarzami, którzy ewentualnie mogliby pracować na pół etatu.