- Z naszych ustaleń wynika, że 62-letni mężczyzna powoływał się na wpływy w Żandarmerii Wojskowej, straży granicznej, policji, straży pożarnej oraz w Wojsku Polskim. W zamian za łapówki obiecywał załatwienie pracy bądź zmianę miejsca pełnienia służby - powiedział w środę Dobrzyński. Emerytowany pułkownik został aresztowany na trzy miesiące. Sprawę nadzoruje Prokuratura Okręgowa w Zamościu. Zastępca prokuratora okręgowego w Zamościu Mirosław Buczek powiedział, że śledztwo w tej sprawie prowadzone jest od grudnia 2011 r. 62-letniemu pułkownikowi postawiono sześć zarzutów dotyczących płatnej protekcji. Do przestępstw tych miało dojść w okresie od 2002 do 2011 roku. Buczek nie chciał ujawniać żadnych innych informacji - jak tłumaczył - ze względu na dobro śledztwa, które jest jeszcze we wczesnej fazie. Byłemu szefowi WKU grozi nawet do ośmiu lat więzienia. - Apelujemy do osób, które wręczały mu korzyści majątkowe lub dostały taką propozycję, o zgłaszanie się - dodał rzecznik CBA. Przypomniał, że zgodnie z art. 230a kodeksu karnego karze nie podlega sprawca, który w przypadku wręczenia korzyści majątkowej lub osobistej albo ich obietnicy zawiadomił o tym fakcie organy ścigania i ujawnił wszystkie istotne okoliczności przestępstwa.