20-latek w nocy z soboty na niedzielę, jadąc samochodem pod wpływem alkoholu (miał ok. 2 promili w organizmie), wjechał w grupę osób wracających z dyskoteki. Na miejscu zginęli dwaj 16- letni chłopcy i 16-letnia dziewczyna. Czwarta z poszkodowanych osób w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Kierowca zbiegł z miejsca wypadku. Został zatrzymany po kilku godzinach. Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu Romuald Starz, Tomasz S. próbował nakłonić swojego kolegę, by ten zeznał, że to on prowadził samochód, kiedy doszło do zdarzenia i żeby wziął na siebie całą odpowiedzialność za spowodowanie wypadku. Mężczyzna przyznał się do spowodowania wypadku, zaprzecza jednak, by nakłaniał kogokolwiek do składania fałszywych zeznań - dodał Starz. We wtorek prokuratura zamierza wystąpić do sądu z wnioskiem o areszt wobec Tomasza S. Grozi mu do 12 lat więzienia.