Związkowcy postawili w poprzek dwa autobusy i zablokowali zajezdnię. Pojazdy, które zjeżdżają z tras, nie mają gdzie zaparkować czy zatankować; żadne nowe autobusy nie są też wypuszczane na dworzec i dalej w trasy. Związkowcy protestują, bo firma znalazła się na krawędzi bankructwa i grożą im zwolnienia grupowe. Zdaniem pracowników PKS-u prezes firmy jest niekompetentna. Pani prezes nawet nie wie, co dzierżawi na zakładzie - mówią pracownicy. Jednocześnie zaznaczają, że jej ostatnie posunięcia personalne są mocno kontrowersyjne. Dziś została odwołana pani kierownik dworca, bez podani powodów. To ewidentne szykanowanie związków, bo ta pani jest przewodniczącą jednego ze związków - mówią związkowcy w rozmowie z reporterem RMF FM Krzysztofem Kotem. Pasażerowie są zdezorientowani. Nikt bowiem nie potrafi udzielić im informacji, czy i kiedy odjadą rejsowe autobusy. Słuchaj Faktów RMF FM