"Jeżeli na poważną imprezę zaprasza się poważnych gości, to uważam, że wcześniej powinien być z artystą uzgodniony repertuar jaki będzie wykonywał" - grzmiał podczas sesji Wiesław Marzec, radny Samoobrony w radzie powiatu kraśnickiego. Jak pisze "Dziennik Wschodni", taką jego reakcję wywołał koncert Pawła Kukiza z zespołem Piersi, który występował w Kraśniku podczas Święta Malin. Konkretnie chodziło o jedną piosenkę, w której Kukiz śpiewa o dużym biuście posłanki Renaty Beger. "Wśród publiczności był poseł Stanisław Głębocki, który poczuł się urażony tekstem. Interweniowaliśmy u managera piosenkarza. Zapewnił nas, że więcej takich utworów już nie będzie. Gdyby stało się inaczej to wtedy interweniowalibyśmy u starosty, by ten przerwał koncert. Jednak i tak z oburzeniem wyszliśmy z koncertu. Na przyszłość proponuję w jednym z punktów umowy zamieścić wykaz repertuaru i później szczegółowo go przestrzegać i wymagać od artysty, któremu płacimy" - dodaje Marzec. "Podstawowym zapisem każdego kontraktu jest stwierdzenie, że organizator zna i akceptuje repertuar artysty" - ripostuje Małgorzata Kopyra z Andrzej Marzec Concers, agencji reprezentującej Pawła Kukiza. "Na tym polega koncert na żywo, że artysta gra to, co w danej chwili uważa za stosowne". "Proponuję tym panom przenieść się na Białoruś" - komentuje rozbawiony pomysłem kraśnickiego radnego Krzysztof Skiba, lider zespołu Big Cyc. "Proponuję też aby politycy ci przedkładali do akceptacji streszczenia swoich wystąpień publicznych i wywiadów".