Tydzień przed świętami bialczanie przegrali z ASPR Zawadzkie 30:42 (17:24). Bramki w tym jednostronnym spotkaniu zdobywali głównie zawodnicy, którzy wcześniej nie tak często pokonywali bramkarzy drużyn przeciwnych. Po siedem razy trafiali Paweł Franczuk, Michał Kieruczenko i Emil Kożuchowski. Niezbyt widoczni na parkiecie byli najlepsi snajperzy naszego zespołu - Patryk Dębowczyk i Kacper Żuk. Najskuteczniejszy w tym meczu (9 bramek) zawodnik ASPR Artur Pietrucha przyznał, że defensywa biało-zielonych nie była zbyt szczelna. Żeby myśleć o utrzymaniu, AZS musi praktycznie wygrać ostatnie trzy mecze sezonu. Będzie to trudne, ale nie niemożliwe. Ostatni mecz drużyny z dalekiego Chrzanowa można opisać przymiotnikami, które ucieszą każdego kibica: emocjonujące, wspaniałe, udane spotkanie zakończyło się wygraną MTS 34:33 (19:20). 12 bramek zdobył Adam Kruczek, na skrzydle brylował Ryszard Miodoński (8 goli). Do siatki rywala trafił nawet bramkarz Piotr Rokita. Drugi z wymienionych zawodników ocenia starcie w Białej jako "najważniejszy mecz sezonu". Miodoński spodziewa się po akademikach zaangażowania i ambicji. MTS Chrzanów zajmuje siódme miejsce w tabeli i walczy o utrzymanie, choć jego sytuacja jest oczywiście o wiele lepsza niż bialczan. Bilans spotkań z ostatnich 4 sezonów: po 3 zwycięstwa AZS i MTS, 1 remis; bramki: 221-220 dla AZS. Do sędziowania meczu zostali wyznaczeni Wojciech Bosak i Mirosław Hagdej, którzy dwa razy w tym sezonie biegali z gwizdkiem w halach ekstraklasowych drużyn. Początek meczu tradycyjnie w sobotę, o godzinie 18.00 w hali ZWWF przy ul. Akademickiej. Michał Laudy