Winien jest ponoć, wdrażany właśnie, nowy program komputerowy, zalecony przez Ministerstwo Pracy. Nazywa się Syriusz i wydłużył rejestrację jednej osoby bezrobotnej z 15 minut do kilkudziesięciu. Początkowo była to nawet pełna godzina, bo do wypełnienia jest sporo rubryk, a urzędnicy uczą się dopiero obsługi. Możliwe więc, że wkrótce w całym kraju urzędy pracy będą wyglądały podobnie, jak ten w Lublinie - oblężone przez czekających godzinami petentów. Ale urzędnicy nie widzą w tym problemu. "Przecież to nie jest tak, że bezrobotny może być zarejestrowany bez żadnych wyrzeczeń" - mówi dyrektorka lubelskiego pośredniaka. W końcu taki bezrobotny ma dużo czasu, to może sobie postać w kolejkach i poczekać na swoją kolej... Dzień spędzony w Urzędzie Pracy w Lublinie, godzina po godzinie, w dzienniku "Metro". FB.init("baac9ef38ccd29fc91ce2d9d05b4783b");