Pan Marek wygrał w telewizyjnej loterii 500 tys. złotych. Dostanie 450 tysięcy, bo 10 proc. wartości nagrody firma musi przekazać na podatek. To i tak dla niego fortuna. Tym bardziej, że po pierwsze - nigdy do tej pory nic nie wygrał, po drugie - od ośmiu lat jest bezdomny, a po trzecie - nie wierzył, że jeszcze kiedykolwiek będzie żyć normalnie. Gdy w połowie lutego zadzwonił telefon i powiadomiono go, że wygrał główną nagrodę - czyli pół miliona złotych - myślał, że to jakiś żart. Ale - jak się okazało - z siedmiu wysłanych przez niego SMS-ów, jeden okazał się tym szczęśliwym. Pieniądze - jak potwierdzili organizatorzy konkursu - trafią na konto pana Marka do końca tego miesiąca. I będzie stać go nie tylko na kupno mieszkania, ale również na otworzenie małej gastronomii. Takie przynajmniej ma na razie plany. 30-40 tysięcy zamierza przekazać także bractwu Św. Alberta, które przez lata - gdy był biedny i bezdomny - pomagało mu przetrwać do momentu, aż los w końcu się do niego uśmiechnął... FB.init("baac9ef38ccd29fc91ce2d9d05b4783b");