Grabczuk nie przyznaje się do winy, twierdzi, że jego podpis na dokumencie nie jest autentyczny. Rzeczniczka prokuratury okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska powiedziała we wtorek, że akt oskarżenia - skierowany do Sądu Rejonowego w Lublinie - dotyczy pisma z grudnia 2003 r., na którym widnieje podpis Grabczuka jako prezydenta Chełma. Pismo skierowane było do lubelskiego urzędu marszałkowskiego i stało się podstawą przyznania 137 tys. zł dotacji dla Chełmskiego Ośrodka Wsparcia Bliźniego "Caritas". Ośrodek zajmuje się osobami bezdomnymi, ubogimi i niepełnosprawnymi. Ubiegał się o dofinansowanie budowy i rozbudowy obiektów służących rehabilitacji. Według prokuratury zawarte w piśmie informacje, że Ośrodek ten użytkował budynki i działkę przy ul. Lubelskiej w Chełmie w latach 1998-2002 oraz prowadził w tym czasie opiekę nad osobami niepełnosprawnymi - są nieprawdziwe. Jak dodała Syk-Jankowska budynki i działkę użytkował od lipca 2002 Garnizonowy Zespół Caritas Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego, a Ośrodek Wsparcia Bliźniego uzyskał osobowość prawną dopiero w 2003 r. Drugim oskarżonym w tej sprawie jest ks. Grzegorz K., który w celu uzyskania dofinansowania budowy i rozbudowy Ośrodka przedłożył w urzędzie pismo podpisane przez Grabczuka, zawierające - według prokuratury - nieprawdziwe informacje. Prokuratura zarzuca mu też wyłudzenie dotacji. Grozi mu do 8 lat więzienia. Grabczuk nie przyznał się do stawianych mu zarzutów, odmówił w prokuraturze składania wyjaśnień. Na zwołanej we wtorek konferencji prasowej Grabczuk przedstawił opinię biegłego z zakresu badania podpisów, według której podpis na piśmie z grudnia 2003 jest kopią jego oryginalnego podpisu i został naniesiony za pomocą barwnej atramentowej drukarki komputerowej. Grabczuk powiedział, że opinię biegłego sporządzono na jego prośbę. Prokuratura zdecydowała się jednak oskarżyć Grabczuka, gdyż - jak powiedziała Syk-Jankowska - Grzegorz K. zeznał, iż pismo, które złożył w urzędzie marszałkowskim, otrzymał osobiście od ówczesnego prezydenta Chełma. Według ustaleń prokuratury w dwóch komputerach w urzędzie miasta w Chełmie były zeskanowane podpisy prezydenta, których używano do podpisywania niektórych dokumentów np. dyplomów. Grabczuk twierdzi, że ważne pisma podpisywał osobiście. Według niego podpis na piśmie z 2003 r. jest taki jak ten, który widniał na jego ulotkach wyborczych. Jego zdaniem "zawistni i zakompleksieni ludzie chcą zniszczyć" dorobek działań Caritas w Chełmie. Zaznaczył, że o akcie oskarżenia i o "rzekomym wyłudzeniu środków na pomoc osobom pokrzywdzonym przez los" dowiedział się z prasy. Podkreślił, że prokuratura zdecydowała o postawieniu mu zarzutów, zanim go przesłuchała. "W związku z tym powiedziałem prokuratorowi, że nie wierzę prokuraturze i skorzystam z prawa do odmowy wyjaśnień" - powiedział. Dodał, że cieszy się, iż sprawa trafiła do sądu. "Niezawisły sąd w sposób właściwy to wyjaśni - powiedział. W piśmie z 2003 r. (które Grabczuk udostępnił dziennikarzom po postawieniu mu zarzutów) jest informacja, iż Parafia św. Kazimierza w Chełmie oraz Ośrodek Wsparcia Bliźniego w latach 1998- 2002 opiekowały się osobami niepełnosprawnymi bez zawierania stosownych umów. Zawarta jest też informacja, że w tym okresie Ośrodek faktycznie użytkował nieruchomości przy ul. Lubelskiej, a formalna umowa z Ośrodkiem została podpisana w 2003 r. Grabczukowi grozi kara do 8 lat więzienia.