Miasto podniosło opłatę za roczną dzierżawę terenu z 30 do 120 tysięcy złotych. Polski Związek Motorowy skierował sprawę do sądu, bo uważa, że władze w ten sposób chcą się go pozbyć. - Gdyby władza, wydając zgodę na rozbudowę osiedla, pomyślała i inaczej to zaplanowała, to tego by nie było - twierdzi prezes Polskiego Związku Motorowego Wiesław Czerniak. - W zasadzie w każdy weekend jest ogromny jazgot, którego nie da się znieść. Okna muszą być zablokowane, bo jest taki szum, że nic nie słychać, nawet jak się rozmawia w mieszkaniu. Czuć smród palonej gumy - narzekają mieszkańcy. - Dzisiaj faktycznie ciężko pogodzić funkcjonowanie toru w pobliżu osiedla mieszkaniowego. Jedynym rozsądnym wyjściem z sytuacji byłoby chyba poszukanie innej lokalizacji - tłumaczy rzecznik prezydenta Lublina Katarzyna Mieczkowska. Jest szansa, że tor uda się przenieść pod Lublin do Jawidza, ale to kwestia co najmniej 2-3 lat.