Abp podkreślił znaczenie obrony życia poczętego, ale zaznaczył, że nie mniej ważna jest troska o życie zagrożone. "Gdy nie można przeprowadzić operacji, bo konieczna jest nerka, czy serce na przeszczep, a tymczasem nie ma nikogo, kto by oddał te organy, wtedy dramat bliskich patrzących jak ktoś gaśnie w ich oczach, powinien być naszym wspólnym chrześcijańskim dramatem - mówił hierarcha. Przypomniał, że papież wielokrotnie podkreślał, że ofiarowanie organu na przeszczep jest wyrazem chrześcijańskiej miłości. W encyklice Evangelium Vitae, wzywając do heroizmu dnia codziennego, napisał, że na szczególne uznanie zasługuje oddawanie organów w celu ratowania zdrowia i życia chorych. - Polska była daleko na liście krajów, gdzie wierni deklarują gotowość ofiarowania organów na przeszczep, a w ostatnich miesiącach liczba ofiarodawców dramatycznie się załamała. I tu właśnie potrzeba nam świadectwa papieskiego nauczania - wzywał metropolita lubelski. Uspokajał wiernych, którzy mogą obawiać się, że przekazanie organu do przeszczepu jest niezgodne z chrześcijaństwem, bo " jak pisali do niego w listach - nie wiedzą, w jaki sposób zmartwychwstaną pozbawieni serca. "Nasze zmartwychwstanie nie opiera się na tym, że serce będzie dobrze funkcjonować na sądzie ostatecznym, ale na łasce bożej, która nas zachowuje nieśmiertelnymi" - powiedział. "Możemy budować cywilizację miłości deklarując gotowość przekazania tych przydatnych organów i wlewając nową nadzieję w te serca, które przeżywały lęk przed zgonem swoich bliskich. To jest chrześcijańska kultura życia - podkreślił abp .