- Mimo wielkiego wysiłku lekarzy, nie udało się uratować życia dziewczynki. Obrażenia, jakie odniosła, były zbyt poważne - powiedziała rzeczniczka Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie Agnieszka Osińska. Do tragedii doszło we wtorek po południu. Rodzeństwo było na polu z matką. Kobieta pracowała w polu, a dzieci bawiły się nieopodal niej. Policjanci przypuszczają, że dzieci prawdopodobnie znalazły niewybuch, który eksplodował. Na skutek wybuchu 10-letni chłopiec zginął na miejscu. Jego 9-letnia siostra w bardzo ciężkim stanie została przetransportowana śmigłowcem do Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie. Rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Puławach Waldemar Łazuga powiedział, że miejsce wybuchu zostało dokładnie zbadane, zabezpieczono m.in. odłamki. - Nie wiemy jeszcze dokładnie, co wybuchło. Czekamy na wyniki ekspertyz specjalistów - zaznaczył.