- Akt oskarżenia w tej sprawie został skierowany do Sądu Okręgowego w Lublinie - poinformowała rzeczniczka lubelskiej prokuratury okręgowej Beata Syk-Jankowska. Poszczególne kwoty wyłudzonych rent wahają się od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. - Łączna kwota wyłudzeń sięga setek tysięcy złotych - dodała rzeczniczka. Cztery osoby spośród oskarżonych, zdaniem prokuratorów, tworzyły zorganizowaną grupę przestępczą, która w latach 1997-2005 zajmowała się bezprawnym uzyskiwaniem z lubelskiego ZUS i KRUS nienależnych świadczeń rentowych. Do grupy tej należały m.in. lubelska lekarka Elżbieta B. oraz była pracownica ZUS i KRUS, a obecnie emerytka, Jadwiga G. Według aktu oskarżenia członkowie grupy powoływali się na wpływy i znajomości w ZUS i KRUS. Dostarczali osobom zainteresowanym uzyskaniem renty podrobione lub potwierdzające nieprawdę dokumenty medyczne dotyczące stanu zdrowia, aby na ich podstawie można było uzyskać świadczenie. Za takie "załatwienie renty" członkowie grupy brali łapówki - od 3 do 7 tys. zł. - Część tych kwot oddawali lekarzom, część osobom podrabiającym dokumentację, a pozostałą część zatrzymywali dla siebie - dodała Syk-Jankowska. O tym, że proceder był prowadzony na szeroką skalę świadczy - zdaniem prokuratorów - prowadzenie m.in. skorowidza, w którym w porządku alfabetycznym spisane były wszystkie nazwiska osób korzystających z nielegalnych świadczeń rentowych. 54 oskarżonych to osoby, które pobrały nienależne renty. Jak powiedziała Syk-Jankowska, można je podzielić na trzy grupy. Pierwsza to ludzie, którzy utracili pracę w wyniku np. restrukturyzacji zakładu, nie mieli możliwości podjęcia nowej i szukali jakiegoś źródła dochodu. Drugą grupę stanowią przedsiębiorcy, którzy chcieli być rencistami, aby uniknąć płacenia składek ZUS. Trzecia grupa to osoby, które pracowały za granicą, ale chciały zachować w kraju prawo do ubezpieczenia emerytalnego i zdrowotnego. 33 osoby spośród oskarżonych złożyły wnioski o wydanie wyroków skazujących bez przeprowadzania procesu. Syk-Jankowska powiedziała, że uzgodniono w nich kary więzienia z warunkowym zawieszeniem, kary grzywny oraz obowiązek naprawienia szkody, czyli zwrot wyłudzonych pieniędzy. Akt oskarżenia liczy ponad 500 stron, opisano w nim łącznie 193 zarzuty, ale jak zaznaczyła Syk-Jankowska, proceder wyłudzeń rent dotyczy wielu osób i sprawa nie jest jeszcze zakończona. - Prokuratorzy nadal sprawdzają dokumentację. Do odrębnego postępowania wyłączono wątek udziału kilkunastu lekarzy w tym przestępczym procederze - dodała rzeczniczka. Osobom oskarżonym o wyłudzanie rent grozi kara do 8 lat więzienia, członkom przestępczej grupy - do 15 lat więzienia.