Do komisariatu policji przy ulicy Zygalskiego w Gorzowie Wielkopolskim przyszedł mężczyzna, oznajmiając, że musi stawić się w jednostce w związku z nałożonym na niego prokuratorskim dozorem. Gdy 31-latek wyciągał dokument tożsamości w celu wylegitymowania się i załatwienia sprawy, dyżurny nabrał podejrzeń co do stanu jego trzeźwości. W tym samym momencie do pomieszczenia wszedł inny funkcjonariusz, który z daleka widział, jak mężczyzna wysiadał z auta. Mundurowy podjął decyzję o zbadaniu go alkomatem. Badanie wykazało, że 31-latek ma w organizmie ponad 2,5 promila alkoholu. Mężczyzna został zatrzymany. Zatrzymany był znany policji 31-latek usłyszał kolejnego dnia zarzut kierowania autem w stanie nietrzeźwości. Co ciekawe, to ten sam mężczyzna, który kilka dni wcześniej miał problem z wyjazdem z garażu. W zmaganiach chciał pomóc mu sierżant Dawid Kamyk, który tego dnia miał wolne od służby. Funkcjonariusz zasugerował kierowcy, by ten powiadomił odpowiednie służby, które pomogą zlokalizować mu właściciela samochodu utrudniającego mu wyjazd. Mężczyzna nie wiedząc, że rozmawia z policjantem, przekazał mu, że nie zamierza wzywać mundurowych, gdyż jest poszukiwany przez organy ścigania. Funkcjonariusz wrócił więc do mieszkania i zadzwonił po patrol. Kilkanaście minut później okazało się, że mężczyzna faktycznie był poszukiwany w związku z kradzieżą paliwa. 31-latek został przewieziony do komendy w Strzelcach Krajeńskich, gdzie usłyszał zarzuty. Teraz zostało mu zatrzymane prawo jazdy, a za kierowanie w stanie nietrzeźwości grozi mu do dwóch lat więzienia.