Jak relacjonuje w rozmowie z gazetą Łukasz Sułowski, zastępca dyrektora zoo, kobieta pojawiła się w zoo w poniedzialek. Wykąpała się w oczku wodnym, gdzie pozostawiła puszkę po piwie i buty. Później udała się na zaplecze małpiarni. Tam wypiła płyn do mycia podłóg, zjadła jedzenie przeznaczone małpom i zażądała od pracowników zoo noża, by obciąć sobie głowę. Po interencji policji i karetki pogotowia kobietę przewieziono do szpitala psychiatrycznego. Więcej na internetowych stronach "Kuriera Lubelskiego".