Jest to jedyna tego typu impreza lekkoatletyczna w Polsce, podczas której w ciągu czterech dni zawodnicy pokonują trasę stu kilometrów. Pierwszy etap (35 km) wiedzie z Zamościa do Zwierzyńca, kolejne ze Zwierzyńca do Krasnobrodu (20 km), z Krasnobrodu do Zamościa (30 km). Czwarty 15-kilometrowy etap przeprowadzony zostanie w niedzielę na ulicach Zamościa z metą na Starówce. - Mimo obaw, że w tym roku bieg może nie dojść do skutku, otrzymaliśmy ponad 170 zgłoszeń, w tym rekordową liczbę 25 osób jeżdżących na wózkach inwalidzkich - podkreślił dyrektor zawodów Tadeusz Lizut. Jak zaznaczył, tradycyjnie już niektórzy przyjeżdżają całymi rodzinami, bo przy okazji pobytu na Zamojszczyźnie zawiązało się wiele trwałych przyjaźni. - Zgodnie ze stałym rytuałem, inauguracja imprezy nastąpi przy pomniku Dzieci Zamojszczyzny. Z uwagi jednak na remonty dróg w regionie i ulic w samym Zamościu, będą pewne utrudnienia na trasach poszczególnych etapów, za co z góry przepraszam - dodał. Bieg Pokoju zainicjowany przez dziennikarza Janusza Kawałko przypomina o jednej z najczarniejszych kart historii regionu. Na przełomie lat 1942-43 akcją wysiedleńczą na Zamojszczyźnie objęto 30 tysięcy dzieci, oderwanych od rodziców, z których ok. 10 tysięcy zostało zamordowanych bądź zmarło. Inne wywożono w celach germanizacyjnych lub na przymusowe roboty do Niemiec. Klasyfikacja biegu obejmuje oddzielnie mężczyzn i kobiety oraz niepełnosprawnych - poruszających się na wózkach, niewidomych i niedowidzących oraz jeżdżących na rolkach. W historii zawodów wśród niepełnosprawnych aż siedmiokrotnie triumfował Bogdan Król, a sześć razy Tomasz Hamerlak. Ubiegłoroczny zwycięzca Arkadiusz Skrzypiński wygrał po raz czwarty wyprzedzając Króla. Rok temu w klasyfikacji generalnej pierwsze miejsca zajęli Ukrainka Swietłana Stanko i Jarosław Janicki (Hermes Gryfino). Rekordzistką pod względem liczby startów w Biegu Pokoju Pamięci Dzieci Zamojszczyzny jest Małgorzata Muzyczuk z Hrubieszowa, która nie uczestniczyła tylko w pierwszej edycji tej imprezy, bo do niej dopuszczano wówczas tylko mężczyzn.