Ojciec oskarżonego, 54-letni Waldemar B., uznany został winnym podpalenia domu zamordowanego człowieka w celu zatarcia śladów przestępstwa i utrudnienia śledztwa. Sąd skazał go na karę 1 roku i 10 miesięcy więzienia. Do zbrodni doszło w lutym 2010 r. w Kocku na Lubelszczyźnie. Mieszkaniec tego miasteczka, Paweł B., wyjechał z dziewczyną do Lublina, gdzie zatrzymali się w hotelu. Nie mieli jednak pieniędzy na zapłacenie rachunku. Następnego dnia Paweł B. usiłował zaciągnąć pożyczkę w banku, ale nie dostał jej. Wtedy pojechał do Kocka, aby pożyczyć pieniądze od znajomego, samotnie mieszkającego 84-letniego mężczyzny, który już kilkakrotnie pomagał jego rodzinie. Tu też spotkał się z odmową, bo poprzednie pożyczki nie zostały spłacone. Wywiązała się kłótnia, podczas której Paweł B. udusił staruszka. Zbiegł zabierając z jego domu 250 zł. Kilka godzin później - jak ustalił sąd - ojciec zabójcy spowodował pożar domu, chcąc w ten sposób zatrzeć ślady zbrodni. Ogień ugasili strażacy. Początkowo przypuszczano, że starszy mężczyzna poniósł śmierć od pożaru. Potem okazało się, że został uduszony. Prokurator domagał się wymierzenia za zabójstwo kary 25 lat więzienia, sąd uznał, że adekwatna będzie kara 15 lat więzienia. - Sprawca jest jeszcze młodym człowiekiem, dotychczas nie był karany. Przyznał się do zabójstwa i podał okoliczności jego popełnienia, te okoliczności świadczą na jego korzyść - powiedział uzasadniając orzeczenia sędzia Andrzej Klimkowski. Waldemar B. nie przyznał się do winy. Wyrok nie jest prawomocny.