Jak poinformował we wtorek rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Lublinie Janusz Wojtowicz, podejrzani za zrabowane pieniądze kupowali narkotyki, potem handlowali nimi; uczynili z tego stałe źródło dochodu. Postawione im zarzuty dotyczą przestępstw dokonanych w latach 2003-2009, m.in. napadu w Lublinie na współwłaścicieli jednej z firm, którym zrabowano około 100 tys. zł; dwóch napadów na kantor wymiany walut w Terespolu w 2004 r., dwóch napadów na mieszkania: w Lublinie i na Śląsku, napadów rabunkowych we Włodawie. Według ustaleń policji, podejrzani handlowali amfetaminą, marihuaną, tabletkami ekstazy a także heroiną. Przemycali narkotyki z Holandii do Polski, a potem na Ukrainę. W mieszkaniu w Lublinie policjanci znaleźli 4 kg marihuany. Aby dostać się do tego mieszkania funkcjonariusze musieli wyważyć metalowe drzwi zabezpieczone kilkoma ryglami. W tym czasie dwaj przebywający w nim mężczyźni usiłowali pozbyć się narkotyków, wyrzucając je do sedesu. "Sedes był zatkany marihuaną, która napęczniała pod wpływem wody. Część narkotyków spłynęła do kanalizacji" - powiedział Wójtowicz. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska podała, że wobec wszystkich podejrzanych skierowano do sądu wnioski o tymczasowe aresztowanie. Większość podejrzanych była już karana. Teraz grożą im kary do 15 lat więzienia.