- Granat typu F-1, z wkręconym zapalnikiem, został zabrany dziecku w celu zdetonowania na poligonie - powiedziała w poniedziałek Renata Laszczka-Rusek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Policyjny patrol napotkał 11-latka z granatem w niedzielę około południa przy ul. Wyżynnej w dzielnicy Czuby. Chłopiec powiedział policjantom, że granat kupił mu ojczym na odbywających się tego dnia w Lublinie targach staroci. Policjanci udali się do mieszkania dziecka. Jego ojczym potwierdził wyjaśnienia chłopca. Mężczyzna przyznał, że kupił granat na targach staroci od starszego mężczyzny. Nie przypuszczał jednak - jak tłumaczył policjantom - że granat może być niebezpieczny, bo był stary i miał zardzewiałą skorupę. Funkcjonariusze szukali na targach staroci sprzedawcy granatu, ale nie udało im się go odnaleźć. Ojczym po przesłuchaniu został zwolniony. Policja przekazała sprawę prokuraturze.