Mężczyzna został postrzelony na początku grudnia w rejonie Ronda Lotników Lwowskich w Łodzi. Okoliczności zdarzenia nie są jasne. Do łódzkiej prokuratury m.in. po apelach w mediach, zgłosili się kolejni świadkowie. - Jeden z nich dostarczył prokuraturze kilka zdjęć z przebiegu zdarzenia. Zgłosiły się także dwie kobiety, które obserwowały część zajścia. Wszyscy zostali przesłuchani - powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. Biegli pomogą w rekonstrukcji zdarzeń Prokuratura zwróciła się do policyjnych biegłych o pomoc w rekonstrukcji zdarzenia, bowiem - zdaniem śledczych - wyniki szczegółowych badań balistycznych i daktylospokopijnych będą miały kluczowe znaczenie w tej sprawie. - Chodzi przede wszystkim o rekonstrukcję przestrzenną, czyli ustalenie kierunku wlotu i wylotu pocisku, badanie śladów prochu, m.in. na odzieży uczestników zdarzenia, czy też ustalenie wzajemnych pozycji strzelającego i tego, do którego strzał został oddany - wyjaśnił Kopania. Zdaniem śledczych, badania mogą potrwać kilka miesięcy, ale będą miały też istotne znaczenie dla przyjęcia ostatecznej kwalifikacji prawnej. Uczestnicy zajścia byli pijani Tragiczne wydarzenia rozegrały się na początku grudnia w nocy w rejonie Ronda Lotników Lwowskich w Łodzi. Dwaj policjanci będący po służbie wracali do domu ze spotkania towarzyskiego w jednej z restauracji. Obaj byli pijani. Zostali zaczepieni przez dwóch znajdujących się też pod wpływem alkoholu przechodniów. Funkcjonariusze - jak wynika z dotychczasowych ustaleń - zostali zaatakowani przez mężczyzn i poszczuci psem, który pogryzł jednego z nich. Jeden z policjantów - prawdopodobnie 34-latek - wyjął posiadaną przy sobie broń służbową i oddał kilka strzałów w kierunku agresywnego amstafa. Wtedy - według zeznań funkcjonariuszy - doszło do szarpaniny z właścicielem psa, który siedząc na policjancie, najprawdopodobniej usiłował wyrwać mu broń. Wówczas to prawdopodobnie padł strzał, który ranił 46-latka. Postrzelony 46-latek zmarł w szpitalu Mężczyzna z raną brzucha w stanie krytycznym trafił do szpitala; przeszedł dwie operacje. Konieczny był przeszczep, ale stan jego zdrowia uniemożliwiał transport do stolicy. Po dwóch dniach 46-latek zmarł. Prokuratura Rejonowa Łódź-Górna i Biuro Spraw Wewnętrznych KGP prowadzi śledztwo w sprawie spowodowania u 46-latka ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w wyniku postrzału i jego śmierci. Ostateczna kwalifikacja prawna czynu zapewne ulegnie zmianie. Apelują do świadków zajścia o pomoc Przesłuchano obu policjantów w wieku 34 i 43 lat służących w pionie kryminalnym jednego z łódzkich komisariatów. Obaj po zdarzeniu także trafili do szpitala, m.in. z obrażeniami twarzy. Młodszy z nich, który prawdopodobnie użył broni służbowej, miał - według prokuratury - ponad 1,8 promila alkoholu w organizmie. Także pozostali uczestnicy zdarzenia byli pijani. Przesłuchano 43-letniego towarzysza zmarłego mężczyzny, pracowników restauracji, w której byli policjanci; zabezpieczono monitoring tego lokalu. Śledczy nadal apeluję do innych ewentualnych świadków o zgłaszanie się na policję. Policjant miał broń, a pił alkohol Zmarły 46-latek był znany policji; wcześniej notowany był m.in. za włamanie i rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia, spędził w więzieniu siedem lat. Postępowanie wewnętrzne policji ma wyjaśnić m.in. dlaczego policjant, mając przy sobie broń służbową, pił alkohol. Jest to przewinienie dyscyplinarne. Drugi z funkcjonariuszy nie posiadał przy sobie broni służbowej.