Produkcją narkotyków zajmowała się trzyosobowa rodzina z podłódzkich Pabianic: 58-letni ojciec, 49-letnia matka oraz ich 23-letni syn. Wszystkim mogą grozić kary do ośmiu lat pozbawienia wolności - poinformowała w piątek Ewelina Maciejewska z bełchatowskiej policji. Według niej, policjanci otrzymali informację, że najprawdopodobniej na terenie gminy Zelów znajduje się uprawa konopi indyjskich. Okazało się, że plantacja znajdowała się po dwóch stronach miejscowej rzeki. Uprawa była profesjonalnie przygotowana a rośliny regularnie pielęgnowane. Policjanci po wielogodzinnej obserwacji tego miejsca zatrzymali dwóch mieszkańców Pabianic - 23-latka i jego 58-letniego ojca - którzy przyjechali pielęgnować plantację. Młodszy miał przy sobie niewielkie ilość marihuany, natomiast w ich mieszkaniu w Pabianicach znaleziono ok. 11 kg suszu roślinnego. Dodatkowo policjanci znaleźli na terenie ich posesji kilkanaście roślin konopi indyjskich, które rosły w budynkach gospodarczych i szklarni, specjalnie przystosowanych do uprawy. Według policji, była to profesjonalna produkcja narkotyków - pomieszczenia były wyposażone w specjalistyczne wentylatory oraz regulatory temperatury i wilgotności powietrza. Znaleziono także specjalistyczne nawozy sprowadzone z Holandii, a służące do uprawy konopi. Na terenie posesji zatrzymano też 49-letnią kobietę - matkę i żonę zatrzymanych mężczyzn. Rodzice nie byli wcześniej notowani, natomiast 23-latek odpowiadał już za przestępstwo narkotykowe.