Z zarekwirowanego spirytusu, wyprodukowanego z rozpuszczalników przeznaczonych do celów technicznych, można wytworzyć ponad 20 tys. butelek wódki. Fabryka została przypadkowo odkryta w środę, 5 sierpnia, na terenie jednego z rolniczych gospodarstw w okolicach miejscowości Piątek (woj. łódzkie). - Wszystko zaczęło się od kontroli drogowej. W okolicach Piątku wytypowano do sprawdzenia dostawczy samochód marki Renault. Okazało się, że przewożono w nim zawartość całkiem sporej gorzelni. W sumie było tam 3 tys. litrów alkoholu. Kierowca pojazdu nie potrafił powiedzieć, skąd wziął się przewożony przez niego ładunek. Nie wiedział też, gdzie go powinien dostarczyć - poinformowała Ludkowska. Samochód był wcześniej widziany na jednej z pobliskich posesji, więc funkcjonariusze postanowili sprawdzić to miejsce. W stodole znajdującej się na terenie gospodarstwa rolnego odkryto nielegalną oczyszczalnię skażonego spirytusu. - Za pomocą prowizorycznych urządzeń, pomp, filtrów i chemikaliów wytwarzano tam spirytus z rozpuszczalników przeznaczonych do celów technicznych. Na odbiorcę czekało blisko 3,5 tys. litrów gotowych wyrobów, rozlanych w plastikowe litrowe butelki. Z tej ilości alkoholu wyprodukować można ponad 20 tys. butelek wódki - wyjaśniła Ludkowska. Właściciel posesji również nie był w stanie powiedzieć, do kogo należy znaleziona w jego gospodarstwie fabryka alkoholu. - Kierowca i w właściciel gospodarstwa usłyszeli zarzuty narażenia Skarbu Państwa na stratę w kwocie nie niższej niż 340 tys. zł - poinformowała Ludkowska.