Produkcja alkoholu odbywała się na terenie jednej z posesji w Pabianicach k. Łodzi. W starym budynku gospodarczym celnicy znaleźli kompletną linię technologiczną do odkażania alkoholu technicznego, chemikalia wykorzystywane w tym procesie oraz tysiące pustych butelek i nakrętek - poinformowała rzeczniczka Izby Celnej w Łodzi Anna Ludkowska. Przy produkcji alkoholu zatrzymano czterech mężczyzn w wieku od 32 do 53 lat. Jak ustalono, organizatorem i pracodawcą dla pozostałych był 44-letni mieszkaniec Łodzi. Na miejscu znaleziono niemal 11 tys. litrów spirytusu o wartości ponad 860 tys. zł. Według celników, to rekord ostatnich lat w Łódzkiem. Z tej ilości alkoholu można było wytworzyć i wprowadzić do obrotu około 66 tys. butelek podrabianych wódek. Według Ludkowskiej cała produkcja była - poza warunkami higienicznymi - urządzona na wzór profesjonalnych wytwórni napojów. Alkohol rozlewany był za pomocą specjalnego urządzenia, a butelki transportowane z wykorzystaniem taśmociągu. - Alkohol produkowany w takich miejscach jest wytwarzany z rozcieńczalników technicznych. Z cieczy tych - przy użyciu chemikaliów - wytrącane są substancje skażające. Spirytus taki trafia następnie albo na rynki i targowiska, albo też jest wykorzystywany do dalszej produkcji podrabianych wódek różnych marek - wyjaśniła celniczka. Z ustaleń celników wynika, że nielegalna fabryka działała w tym miejscu od dwóch miesięcy. Dziennie przez taśmy produkcyjne mogło przewinąć się 4-5 tys. litrów alkoholu. Zgodnie z odnalezionym na miejscu "grafikiem" zakład czynny był przez sześć dni w tygodniu. Cztery tysiące litrów nielegalnego alkoholu znaleziono w dwóch samochodach dostawczych; ładunek czekał na transport do odbiorców w różnych rejonach kraju. Zatrzymani mężczyźni przyznali się do stawianych zarzutów; grozi im grzywna. Skarb Państwa na ich działalności - w wyniku uszczupleń podatku akcyzowego - stracił co najmniej pół mln złotych. Na poczet kar zabezpieczono oba samochody dostawcze.