W niedzielę wieczorem policjanci dostali zgłoszenie o małym chłopcu błąkającym się po jednym ze zgierskich osiedli. Przypadkowy przechodzień zauważył trzylatka, gdy ten szedł chodnikiem bez niczyjej opieki. Mężczyzna zajął się dzieckiem do czasu przyjazdu funkcjonariuszy. "Policjanci próbowali nawiązać kontakt z dzieckiem, jednak było to niemożliwe. Doszli do wniosku, że maluch w ogóle ich nie rozumie, a jego wygląd sugerował, że jest cudzoziemcem" - powiedziała Czarnacka. Funkcjonariusze wraz z chłopcem przez 40 minut jeździli w rejonie osiedla, szukając jego opiekunów. W pewnym momencie zauważyli kobietę w niemowlakiem na rękach, która rozglądała się nerwowo. Okazało się, że to matka trzylatka. Po chwili na miejsce dotarł ojciec dziecka. Jak ustalono, mężczyzna wykonywał prace przy swoim samochodzie w garażu, zajmując się jednocześnie swoim synem. Wystarczyła chwila nieuwagi, aby chłopiec oddalił się. Zarówno matka, jak i ojciec dziecka byli trzeźwi. Rodzina pochodziła z Kazachstanu. Policjanci ustalili, że od 2018 roku mają oni odmowę zezwolenia na pobyt w Polsce. Rodzice zostali zatrzymani, a dzieci trafiły tymczasowo do placówki opiekuńczej. Dalsze działania podejmować będą funkcjonariusze Straży Granicznej.