Śledczy przedstawili właścicielowi obiektu Michałowi L. zarzut naruszenia Prawa Budowlanego, czyli prowadzenia prac rozbiórkowych bez wymaganego zezwolenia (grozi za to do 2 lat pozbawienia wolności) oraz popełnienia przestępstwa z Ustawy o ochronie zabytków, czyli zniszczenia zabytku. Grozi za to kara do pięciu lat więzienia i nawiązka na cele społeczne w wysokości nawet do 30-krotnego, minimalnego wynagrodzenia. Działał bez zezwolenia Według prokuratury, właściciel willi działał bez wymaganego zezwolenia i w sposób mogący spowodować zagrożenie bezpieczeństwa dla ludzi, mienia czy też zagrożenie dla środowiska. L. nie przyznał się do zarzucanego czynu. W trakcie śledztwa przedstawił opinie, w tym opinię prawną, i złożył wyjaśnienia, w których stwierdził, że w jego ocenie obiekt nie miał charakteru zabytkowego. Tymczasem - jak powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania - w opinii biegłego powołanego przez prokuraturę z katedry sztuki Uniwersytetu Łódzkiego wynika, że willa była budynkiem zabytkowym, ze względu na "wartość historyczną, artystyczną i naukową". Obiekt stanowił jeden z elementów historycznego zespołu budowlanego, a jego wyburzenie "umniejszyło wartość pozostałych elementów zespołu i otoczenia". Obiekt jest wpisany do ewidencji zabytków - Zburzony został charakterystyczny element zespołu budowlanego, jaki tworzą wille fabrykanckie mające doniosłą rangę artystyczną i będące dokumentem przemysłowej przeszłości miasta - powiedział Kopania. Willa pochodząca z ok. 1915 roku została zburzona pod koniec czerwca. Obiekt był wpisany do gminnej ewidencji zabytków, a - według informacji Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków - wszczęto też procedurę wpisania go do wojewódzkiego rejestru zabytków. Zburzenie willi zbulwersowało wielu łodzian. Mieszkańcy sąsiadującego z nim osiedla dokumentowali rozbiórkę na zdjęciach i filmach, które ukazały się w internecie; na portalach społecznościowych wielu mieszkańców nie kryło oburzenia. Zburzenie willi zbulwersowało wielu łodzian Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez właściciela willi złożył Wojewódzki Konserwator Zabytków w Łodzi. Według niego właściciel miał świadomość tego, że obiekt jest wpisany do ewidencji zabytków i wiedział, że jakiekolwiek prace muszą być uzgodnione z konserwatorem, czego nie zrobił. Jego przedsięwzięcie nie było też zgłoszone - zgodnie z prawem budowlanym - jako rozbiórka. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa skierowali także do prokuratury łódzki senator i minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski oraz szef Rady Miejskiej w Łodzi Tomasz Kacprzak.