Został zatrzymany przez łowicką policję na dwa dni przed występem na stadionie Pelikana, na którym chciał podbić piłkę co najmniej 35 tysięcy razy. Zatrzymanie nastąpiło na polecenie sądu w Drawsku Pomorskim. - Pan Ch. został tymczasowo aresztowany, ponieważ nie stawiał się na liczne wezwania sądu w dwóch połączonych sprawach. Dotyczą one jazdy pod wpływem alkoholu i nie stosowania się do zakazu jazdy pojazdami - powiedział nam prezes Sądu Rejonowego w Drawsku Pomorskim Paweł Jaworski. Według sędziego zastosowanie takiego radykalnego rozwiązania jakim jest zatrzymanie i areszt tymczasowy było konieczne, ponieważ sąd nie widział innej możliwości doprowadzenia do ukarania oskarżonego. - Prawo musi działać, a pan Ch. lekceważył sobie wezwania sądu - powiedział nam prezes Jaworski. Sąd w Drawsku Pomorskim więc zlecił policji zatrzymanie go i doprowadzenie na rozprawę z aresztu. Komenda Powiatowa w Drawsku Pomorskim, której sąd zlecił zatrzymanie, weszła w posiadanie informacji, że Janusz Ch. powinien przebywać w Łowiczu. - Wykonując rutynowe działania nadesłali do nas faksem nakaz zatrzymania i doprowadzenia do najbliższego aresztu wydany przez sąd z Drawska i nasi policjanci go wykonali. Podobnych sytuacji jest wiele, że jakaś jednostka zwraca się do nas o taką pomoc i my jej udzielamy - powiedział nam zastępca komendanta łowickiej policji Andrzej Rokicki. W oficjalnym pismie policja z Drawska nie informowała w jakim charakterze będzie zatrzymywany Janusz Ch., ponieważ nie było takiej potrzeby. - Nie został uznany za groźnego przestępcę i nie trzeba było stosować jakichś specjalnych środków. Nawet się specjalnie nie ukrywał - dowiedzieliśmy się od łowickiego policjanta. Za co areszt? Okazało się, że Janusz Ch. został zatrzymany pod koniec lipca ubiegłego roku na drodze w Złocieńcu w powiecie drawskim podczas prowadzenia po pijanemu samochodu osobowego Renault. W powietrzu wydychanym z płuc miał około 2 promili alkoholu. Prawo jazdy zostało mu zatrzymane od razu, ale - jak się okazało za kilka tygodni - nie przeszkadzało mu to dalej jeździć samochodem. Stąd też kolejne dwa zatrzymania we wrześniu ubiegłego roku w odstępie niecałych dwóch tygodni. Wtedy był trzeźwy, ale ze względu na sądowy zakaz wcale nie powinien wsiadać za kierownicę. Za jazdę pomimo orzeczonego przez sąd zakazu grozi taka sama kara jak za jazdę pod wpływem alkoholu - do trzech lat więzienia. Po zatrzymaniu Janusz Ch. trafił do celi w Zakładzie Karnym w Łowiczu i wkrótce ma zostać przetransportowany do Zakładu Karnego w Wierzchowie, z którego zostanie doprowadzony na rozprawę karną do Sądu Rejonowego w Drawsku Pomorskim. Z wolnej stopy mógłby odpowiadać po wpłaceniu 10 tysięcy złotych kaucji. Grozi mu do trzech lat więzienia. Bicia rekordu Guinessa w wykonaniu tegoż żonglera w Łowiczu nie będzie. Prezes łowickiego Pelikana Jolanta Papuga spytana o to, czy będzie próbowała zorganizować spotkanie z Januszem Ch. w innym terminie odparła krótko: - Nie. (mak)