Jak poinformowała w czwartek rzeczniczka łódzkiej policji Joanna Kącka, pokrzywdzone świadczyły usługi seksualne w mieszkaniu na osiedlu Kurak w Łodzi. Mężczyzna był ich klientem. Z jedną z kobiet nawiązał bliższą znajomość i to od niej zdobył informacje na temat dochodów jej koleżanek oraz ich sytuacji rodzinnej - w większości bliscy nie wiedzieli, czym zajmują się ich córki czy żony. Sprawca nagrywał kobiety w tajemnicy, a następnie telefonicznie szantażował przekazaniem filmów rodzinom. Za odstąpienie nagrań żądał od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Wcześniej śledził ofiary, ustalając ich adresy zamieszkania. O sprawie poinformowano policję. Ta zorganizowała zasadzkę. We wtorek wieczorem jedna z kobiet miała przekazać szantażyście pierwszą transzę, wyrzucając pieniądze z jadącego tramwaju w miejscu wskazanym przez 46-latka. Kiedy mężczyzna chciał wziąć pieniądze, został zatrzymany przez funkcjonariuszy z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej w Łodzi. Policjanci zatrzymali też współpracują z nim 25-latkę, od której uzyskiwał informacje o kobietach. 46-latek usłyszał zarzuty "utrwalania podstępem czynności seksualnych oraz zmuszania do określonego zachowania pod groźbą upublicznienia wizerunku osoby podczas takiej czynności". Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności. Jego wspólniczce za pomoc w przestępstwie - do 3 lat więzienia.