Jak poinformował we wtorek rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania, podejrzani to 64-letni pabianiczanin Tadeusz M. oraz o trzy lata młodszy mieszkaniec Łodzi Marek R. Obaj zostali aresztowani na trzy miesiące. Ich zatrzymanie i postawienie zarzutów ma związek ze zlikwidowaniem pod Łodzią nielegalnej fabryki tytoniu, która znajdowała się w zaadaptowanych budynkach gospodarczych. Akcję przeprowadzili policjanci z łódzkiego Centralnego Biura Śledczego wspólnie z funkcjonariuszami Służby Celnej w Łodzi. W nielegalnej fabryce znajdowały się trzy maszyny do cięcia liści tytoniowych, komponenty zapachowe do tytoniu oraz 1800 kilogramów gotowego tytoniu. Jak ustalono, grupa sprowadzała z zagranicy lub kupowała w Polsce tzw. krajankę tytoniową, którą później trzeba było rozdrobnić. Już rozdrobniony tytoń pakowany był w małe opakowania i sprzedawany indywidualnym odbiorcom lub sprzedawany hurtowo w większych ilościach. W domu Marka R. znaleziono 45 paczek zapakowanego tytoniu, 120 pustych opakowań ze znakami firmowymi, worek z kilkuset nakrętkami do różnych rodzajów wódek oraz kilka tysięcy etykiet do gatunkowych wódek. Z kolei w domu Tadeusza M. odkryto chemikalia służące do uszlachetniania pociętego tytoniu. W jednym z wynajmowanych przez niego magazynów w łódzkiej dzielnicy Bałuty ujawniono co najmniej 44 tony tytoniowej "krajanki", oczekującej na rozdrobnienie i wprowadzenie na rynek w całej Polsce. W związku z tą sprawą zatrzymano jeszcze czterech mężczyzn w wieku od 26 do 60 lat. Dwóch z nich to właściciele posesji, na której działała fabryka. Dwaj kolejni to pracownicy tej fabryki. Wszyscy usłyszeli zarzuty udziału w grupie przestępczej. Grozi im do 5 lat więzienia. Według śledczych na działalności grupy Skarb Państwa mógł stracić ponad 10 mln zł. Nie wyklucza się kolejnych zatrzymań w tej sprawie.